NBA to taka liga, w której – o ile potrafisz się utrzymać przez dłuższy czas – będziesz zarabiać kwoty liczone w milionach dolarów. Problem w tym co zrobisz z zarobionymi pieniędzmi. Niektórzy gracze idą w inwestycje, dzięki którym majątek się pomnaża, a nawet po zawieszeniu butów na kołku przyszłość jest zabezpieczona. Inna sprawa, że – delikatnie rzez ujmując – nie każdy ma smykałkę do biznesu jak Michael Jordan czy Magic Johnson, a w dodatku czasem w grę wchodzą – nazwijmy to – inne czynniki. Najnowszym przykładem – Trevor Ariza.



Skrzydłowy, który zakończył karierę po sezonie 2021-22, spędził w NBA łącznie 18 lat, reprezentując barwy – między innymi – New York Knicks, Orlando Magic, Los Angeles Lakers (w 2009 roku, grając u boku Kobe Bryanta czy Pau Gasola sięgnął po mistrzostwo), New Orleans Pelicans, Washington Wizards czy Houston Rockets. Łącznie na parkiet najlepszej ligi świata wychodził 1,118 razy, notując w międzyczasie średnio 10,4 punktu, 4,8 zbiórki, 2,1 asysty i 1,5 przechwytu na całkiem przyzwoitej skuteczności (42,2% z gry, w tym 35,1% z dystansu).

Wprawdzie Trevor Ariza nigdy nie był gwiazdą pierwszej wielkości, to jednak co najmniej solidnym zawodnikiem – niezależnie od tego czy łapał się do pierwszej piątki czy też wchodził z ławki rezerwowych – już tak. Wydawać by się mogło, że blisko dwie dekady w NBA powinny wystarczyć, by odłożyć sobie na koncie jakąś ładną sumkę na spokojną emeryturę, tym bardziej, że w międzyczasie miał zarobić blisko 120 milionów dolarów. W tym przypadku wyszło jednak inaczej.

Pomimo stosunkowo udanej, długiej kariery i związanych z nią wysokich kontraktów, każde fundusze mogą się wyczerpać, jeśli nie są odpowiednio zarządzane. Można by pomyśleć, że 40-latek prowadził nazbyt luksusowy tryb życia, jednak prawda leży gdzie indziej. Światło na sprawę kładzie raport opublikowany przez ClutchPoints, który ujawnia, że Ariza znajduje się w poważnych finansowych tarapatach oraz wyjaśnia, z jakiego powodu do tego doszło.

– Trevor Ariza twierdzi, że jest spłukany i prosi sąd o obniżenie alimentów na dziecko. Ariza utrzymuje, że sytuacja stała się jeszcze bardziej niesprawiedliwa, ponieważ od końca 2023 roku to on jest głównym opiekunem syna, Tristana. – czytamy w raporcie.

Doniesienia dziennikarzy ClutchPoints wskazują na to, że główną przyczyną kiepskiej sytuacji byłego koszykarza jest rozwód z żoną, Bree Anderson. Proces rozpoczął się w 2022 roku, a formalne porozumienie zostało zawarte na początku 2024 roku. Według ustaleń, Ariza miał zapłacić jednorazowo 664 tysiące dolarów w ramach wyrównania majątkowego, a potem – 10 tysięcy dolarów miesięcznie alimentów. Wygląda rozsądnie? Tylko w teorii.

– Według Arizy, Bree opuściła małżeństwo z luksusowym samochodem, nieruchomościami i połową jego kont emerytalnych, a mimo to odmawia pracy lub jakiegokolwiek wkładu finansowego, chociaż jest do tego zdolna – głosi raport.

Reasumując, wygląda na to, że chociaż według ustaleń zawartych podczas rozwodu para miała wspólnie opiekować się dziećmi, obecnie to Trevor pokrywa wszystkie koszty utrzymania, podczas gdy Bree woli „leżeć i pachnieć”, w pełni czerpiąc korzyści z rozstania z byłym już małżonkiem, emerytowaną gwiazdą koszykówki. W tej sytuacji nic dziwnego, że sytuacja finansowa mistrza NBA z 2009 mogła ucierpieć. Doszło wręcz do tego, że by w ogóle się utrzymać, Ariza żyje z oszczędności emerytalnych, a od 2022 roku… nie złożył zeznań podatkowych. Jego saldo bankowe i wartość majątku nieruchomego to w tej chwili kwoty ujemne (odpowiednio 230 tysięcy i 4,7 miliona dolarów).

Próbuję różnych opcji, robię wszystko, żeby znaleźć jakieś źródło dochodu. Na razie nic pewnego się nie pojawiło. Wiele się zmieniło, odkąd sfinalizowaliśmy to wszystko – stwierdził sam zainteresowany, komentując zaistniałą sytuację, przy okazji dodając, że była żona blokuje mu każdą możliwość kontaktu z córką, Taylor.

Wydawało się, że kariera w NBA dała mu wszystko – rozpoznawalność, tytuł mistrza i miliony dolarów. Dziś jednak Trevor Ariza, zamiast rozkoszować się sportową emeryturą, musi walczyć o przetrwanie. Jak widać, po końcowym gwizdku nawet najbardziej utalentowani nie zawsze wygrywają.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments