Choć do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało jeszcze kilka miesięcy, to właśnie mniej więcej na przełomie grudnia i stycznia rozmowy w sprawie wyboru MVP rozgrywek nabierają rozpędu. Ankieta przeprowadzona przez ESPN wskazała, że gdyby głosowanie odbyło się dzisiaj, to tytuł Najbardziej Wartościowego Zawodnika z komfortową przewagą nad resztą stawki otrzymałby najprawdopodobniej Joel Embiid.
Co najmniej kilku zawodników prezentuje w tym sezonie poziom, który stawia ich w gronie faworytów do zdobycia tytułu MVP rozgrywek zasadniczych. Shai Gilgeous-Alexander rzucił wyzwanie czołówce, a jego Oklahoma City Thunder pewnym krokiem zmierzają do play-offów. Luka Doncić również prezentuje kosmiczny poziom, a Nikola Jokić i Giannis Antetokounmpo niezmiennie dominują, do czego przyzwyczaili nas już w ostatnich latach.
Zwycięzca może być jednak tylko jeden, o czym dobitnie uświadomiła nas przeprowadzona przez ESPN ankieta. Miała ona na celu wskazać, na kogo dziennikarze oddaliby swój głos, gdyby wybór MVP miał odbyć się już teraz.
Do wzięcia udziału w ankiecie ESPN zaprosiło 100 przedstawicieli różnych mediów zza oceanu. Wzorem oficjalnego głosowania na koniec sezonu, uczestnicy zostali poproszeni o uporządkowanie swoich kandydatów na miejscach 1.-5., za które zawodnicy otrzymywali kolejno 10, 7, 5, 3 oraz 1 punkt. Wyniki prezentują się następująco:
Na ten moment największe szanse na statuetkę najbardziej wartościowego zawodnika ma Joel Embiid z Philadelphia 76ers, który obroniłby tym samym tytuł MVP z poprzedniego sezonu. Środkowy notuje obecnie 35,1 punktu, 11,8 zbiórki, 5,9 asysty oraz 1,9 bloku na mecz, ale na wyróżnienie zasługują przede wszystkim jego statystyki w grudniu (8 meczów):
- 41,4 punktu
- 12,9 zbiórki
- 4,4 asysty
- 1,4 przechwytu
- 1,9 bloku
- 61,5% z gry
- 37,5% za trzy
- 92,5% z linii
– Mam sporą szansę [na kolejny tytuł MVP]. Jeżeli mogę być w tej rozmowie, to czemu nie? Chcę wszystkiego i nie wstydzę się tego. Nie będę siedział tu i udawał, że „wiesz, w ogóle mnie to nie obchodzi”. Chcę wszystkiego, co tylko może wpaść mi w ręce – przyznał Embiid.
Tim Bontemps z ESPN wskazuje na rekordową liczbę asyst notowanych przez Embiida. Przed rozpoczęciem sezonu stery w Sixers przejął Nick Nurse, co w połączeniu z brakiem Jamesa Hardena dało środkowemu większą swobodę w ofensywie. To ma z pewnością ogromny wpływ na 63 głosy na MVP dla 29-latka.
Za plecami Embiida uplasował się Nikola Jokic z Denver Nuggets, czyli dwukrotny zdobywca tytułu MVP. Fakt, że wykręcane liczby na poziomie 26,5 punktu, 12,4 zbiórki oraz 9,3 asysty na mecz mogą nie wystarczyć, by sięgnąć po statuetkę Najbardziej Wartościowego Gracza pokazuje, jak wysoki poziom prezentują w tym sezonie największe gwiazdy NBA.
Obu panów bronią również wyniki swoich zespołów. Philadelphia 76ers, podobnie jak Denver Nuggets, plasują się obecnie na 3. miejscu w tabeli swojej konferencji. Nieco wyżej, bo na drugiej lokacie, są obecnie Milwaukee Bucks. Ich lider – Giannis Antetokounmpo – otrzymał jednak zaledwie trzy głosy nominujące go do tytułu MVP.
Na liście nie zabrakło również Kevina Duranta czy LeBron Jamesa, choć ci otrzymali łącznie zaledwie 14 głosów i plasują się na odpowiednio 8. i 10. miejscu. Dużo lepiej wypadli natomiast Shai Gilgeous-Alexander i Luka Doncic, którzy trzymają swoje zespoły na własnych barkach.
Listę zamyka Rudy Gobert, który otrzymał jeden punkt za jeden głos stawiający go na piątym miejscu. Francuz ma walny wpływ na tegoroczny sukces Minnesota Timberwolves, którzy są obecnie jednym z najlepszych zespołów w lidze. Zabrakło natomiast Stephena Curry’ego, którego Golden State Warriors wypadli poza pierwszą dziesiątkę Konferencji Zachodniej.