Ma za sobą bardzo udany sezon w barwach Minnesota Timberwolves, lecz teraz jego przyszłość stanęła pod sporym znakiem zapytania. Malik Beasley wpadł w kłopoty, a przez chwilę był nawet w areszcie, choć koniec końców został wypuszczony i na ewentualne zarzuty poczeka w domu.
Nie mamy dobrych wiadomości dla fanów Minnesota Timberwolves. Jak podano w niedzielę, Malik Beasley został w sobotę wieczorem aresztowany w związku z podejrzeniem posiadania marihuany oraz przechowywania ukradzionej broni. Skrzydłowemu na razie nie postawiono żadnych zarzutów. Udało mu się także wyjść z aresztu, a jak mówił jego prawnik, w momencie zatrzymania w domu Beasleya było sporo osób. Dodał także, że będzie bardzo mocno bronił swojego klienta.
Policja przyjechała do domu Beasleya w Minneapolis w sobotę po południu – to wtedy auto przejeżdżające obok rezydencji miało znaleźć się na celowniku osoby z bronią, która to kazała się wynosić z terenu posesji. Policja koniec końców otrzymała nakaz przeszukania domu i znalazła nie tylko marihuanę, ale też kilka pistoletów, w tym jeden, który został wcześniej ponoć skradziony. Zatrzymany został Beasley, lecz policja nie potwierdziła, że to on groził przejeżdżającym obok domu samochodom.
Na razie pozostaje nam czekać na więcej szczegółów tej sprawy, ale 23-latek z pewnością nie zyskał sobie takim incydentem fanów. Tymczasem przed nim bardzo ważne miesiące – Beasley będzie bowiem zastrzeżonym wolnym agentem. Po przejściu do Wolves z Denver Nuggets skrzydłowy grał najlepszy basket w karierze. Szczególnie dobrze odnalazł się w roli startera i w 14 meczach, które rozpoczął od pierwszej minuty notował średnio 20.7 punktów oraz 5.1 zbiórek.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie