Kolejny z zawodników Brooklyn Nets znalazł się na celowniku klubów, które poszukują lub będą wkrótce poszukiwać wzmocnień przybliżających ich do walki o mistrzowski tytuł. Chodzi o Camerona Johnsona, którego przyszłość w Nowym Jorku stoi pod znakiem zapytania.
O potencjalnym transferze Camerona Johnsona spekuluje się w środowisku koszykarskim już od długich miesięcy. Do lutego 2023 roku skrzydłowy reprezentował barwy Phoenix Suns, ale wówczas trafił do Wielkiego Jabłka jako element wymiany Kevina Duranta do Arizony.
W Nowym Jorku Johnson kilkukrotnie pokazał kawał solidnej koszykówki, ale wygląda na to, że jego rozwój nie wpisuje się w oś czasu przebudowy Brooklyn Nets. Na obecnym etapie klub wciąż poszukuje zawodników, którzy w przyszłości mają stanowić o sile zespołu, a kiedy takowe materiały na gwiazdy finalnie się wykreują, to 28-letni na chwilę obecną Cameron może nie wnosić już tyle do zespołu.
Z tego między innymi względu Nets rozważają handel swoimi weteranami. Na liście kandydatów do transferu oprócz Johnsona znajdują się również Dorian Finney-Smith, Dennis Schroder oraz Bojan Bogdanović, który do Nets trafił niedawno z New York Knicks — informuje Brian Lewis z New York Post.
Cam Johnson budzi z tej listy największe zainteresowanie. W poprzednim sezonie skrzydłowy notował średnio 13,4 punktu, 4,3 zbiórki oraz 2,4 asysty na mecz, trafiając 44,6% wszystkich rzutów z gry, w tym 39,1% zza łuku. Jego umowa gwarantuje mu 23,6 miliona dolarów za kolejny rok gry, co czyni z niego interesujący kąsek transferowy.
Dziennikarz dodaje jednak, że generalny menadżer klubu Sean Marks nie pozbędzie się 28-latka tak łatwo. Cena wywoławcza za Johnsona ma być obecnie wygórowana i skutecznie odstrasza część zainteresowanych zespołów. Według Lewisa skrzydłowy pozostanie zawodnikiem Nets, dopóki oczekiwania klubu się zostaną zmniejszone.
Podobne doniesienia krążyły po mediach społecznościowych, kiedy w centrum plotek transferowych znajdował się Mikal Bridges. Choć ostatecznie New York Knicks nie musieli oddać żadnego ze swoich fundamentalnych elementów, to oprócz Bojana Bogdanovicia poświęcili aż pięć przyszłych wyborów pierwszych rund, a także jedną zamianę na korzystniejszy pick. Ostateczna cena za Johnsona będzie jednak zdecydowanie niższa.
Warto jednak zaznaczyć, że ten sam Brian Lewis sugerował niedawno, iż w przyszłym roku na Brooklyn może przenieść się Jimmy Butler, co oznaczałoby, że Nets weszliby w tryb „win-now”. Wkład w grę wspomnianych wcześniej weteranów, w tym oczywiście Camerona Johnsona, byłby wówczas nieoceniony.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.