Zawodnicy Brooklyn Nets spotkali się ze sobą po niedzielnej porażce z Indiana Pacers (116:125). Dla zespołu z Nowego Jorku była to czwarta porażka z rzędu, Nets zaczęli sezon regularny NBA z bilansem 1-5. Trener Steve Nash w ostrych słowach wypowiedział się po kolejnym niepowodzeniu prowadzonej przez niego drużyny.
Steve Nash nazwał porażkę Brooklyn Nets z Indiana Pacers „katastrofą”. – Jak inaczej możesz to nazwać? Nie widziałem wolni, nie widziałem pragnienia, nie widziałem też monolitu, który pozwoliłby nam zatrzymywać przeciwników i zbierać piłki. Musimy się bardziej zaangażować, i to bardzo, musi nam bardziej zależeć – powiedział po meczu szkoleniowiec Nets. Zespół z Nowego Jorku wyglądał bardzo źle na tle grających dzień po dniu Pacers.
Nets w tym sezonie nie potrafią znaleźć odpowiedniego rytmu. – To była gó***** noc. Wybaczcie takie słowa, ale to była zła noc. Jesteśmy wkurzeni. Kochamy koszykówkę. Lubimy wygrywać, więc po każdej porażce w szatni jest ponury nastrój. Zmieni się to, gdy zaczniemy grać dobrą koszykówkę. Przed nami jeszcze wiele spotkań – dodał Kevin Durant.
Znaki, że Nets zorganizowali spotkanie, były widoczne zaraz po meczu, gdy Nash dłużej niż zwykle nie pojawiał się na konferencji prasowej. Szatnia Nets, która z reguły jest otwierana zaraz po tym, jak Nash skończy mówić, była zamknięta długo po zakończeniu jego konferencji prasowej. Gdy szatnia się otworzyła, panował w niej ponury nastrój – wskazują dziennikarze obecni tego dnia w hali Nets.
– To była szczera rozmowa. Oczywiście nie będę mówił o szczegółach, ale była szczera. To robią drużyny, które chcą wygrać. Chodzi o otwartość na rozmowę z kolegami z drużyny i traktowanie się z szacunkiem – przyznał Simmons. Durant zaznaczył, że członkowie Nets są w stałym kontakcie, a samo spotkanie nie było dla nim „niczym szczególnym”.
***
Jeremy Sochan znakomicie rozpoczął karierę w NBA. Po początkowych problemach w ataku, skrzydłowy San Antonio Spurs prezentuje się coraz solidniej. Zdecydowanie gorzej mają się Los Angeles Lakers, którzy na początku rozgrywek wyglądają okropnie przede wszystkim w ataku. Niewiele wskazuje na to, by ten stan rzeczy się zmienił. W najnowszym odcinku podcastu PROBASKET LIVE Michał Pacuda mówi też o tym, dlaczego szkoda mu Bena Simmonsa.