Gracze NBA będą mieli możliwość usunięcia swojego nazwiska z koszulki i wstawienie w to miejsce określenia, które będzie promować równość rasową. O takiej sytuacji poinformował Shams Charania z The Athletic. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w angielskiej Premier League.
Podobna akcja forsowana jest przez zawodniczki WNBA. Z tą różnicą, że chcą one, aby na koszulkach umieszczone zostały nazwiska osób brutalnie zamordowanych przez funkcjonariuszy policji. Pomysł ligi i zrzeszenia zawodników został wysłany do Nike, producenta koszulek.
NBA wraca do gry 30 lipca. Niektórzy zawodnicy wyrazili swoją niechęć powrotu do spowodowaną walką o prawa Afroamerykanów. Twierdzą oni, że wznowienie rozgrywek może odwrócić uwagę społeczną od problemu rasizmu i brutalności policji. Swoje obawy wyrazili m.in. Kyrie Irving i Dwight Howard.
NBA chce utworzyć fundację, która jeszcze bardziej zbliży ją do społeczności Czarnych Amerykanów. Wielu zawodników dołączyło do protestujących, wyrażając w ten sposób swoje niezadowolenie i wsparcie. Wśród nich znaleźli się: Russell Westbrook, DeMar DeRozan, Tobias Harris, Stephen Curry czy Giannis Antetokounmpo.
Kilka dni temu Lou Williams zasugerował, aby doszyć do koszulek łatki z napisem „Black lives matter”. Nie jest to pierwszy raz, kiedy zawodnicy chcą zabrać głos w sprawie równości społecznej. W 2014 roku, po zamordowaniu Erica Garnera, wielu koszykarzy występowało w koszulkach z napisem „I can’t breathe”.