Jak donoszą źródła, Danny Ainge przeszedł we wtorek zawał serca. Na szczęście jego życiu nie grozi żadne niebezpieczeństwo.
We wtorek generalny menadżer Boston Celtics doznał w Milwaukee zawału serca, gdzie jego drużyna przyjechała na dwa pierwsze spotkania serii przeciwko miejscowym Bucks. Zgodnie z informacją ogłoszoną przez zespół, Ainge mógł liczyć na natychmiastową pomoc. Oczekuje się, że 60-latek jeszcze dzisiaj wróci do domu, a już niedługo również do pełni zdrowia. Lekarze określili atak jako ,,niegroźny”. Nie jest to jednak pierwszy zawał w życiu GM-a Celtów. Mężczyzna doznał podobnego ataku w 2009 roku.
Ainge jest związany z Celtami od 1981 roku, gdzie spędził pierwsze 8 lat swojej koszykarskiej kariery. W trakcie pierwszego pobytu w Bostonie 4 razy docierał do Wielkiego Finału, które dwukrotnie kończył z mistrzowskim pierścieniem na palcu. Odwieszając buty na kołku Ainge jako jeden z trzech zawodników w historii (obok Dale Ellisa i Reggie Millera) mógł pochwalić się 1000 trafionych rzutów zza łuku. Po zakończeniu kariery pracował m.in. jako analityk ESPN oraz przez niecałe cztery sezony jako trener Phoenix Suns zaliczając ze Słońcami łączny rekord równy 136 zwycięstwom i 90 porażkom.
W 2003 roku objął stanowisko generalnego menadżera Celtics, które piastuje do dziś. To właśnie on jest odpowiedzialny za stworzenie tzw. Wielkiej Trójki. Przypomnijmy, że połączone siły Paula Pierce’a, Ray Allena i Kevina Garnetta dały Koniczynkom upragniony, siedemnasty mistrzowski tytuł. Później Ainge zasłynął z przeprowadzenia pamiętnej wymiany z Brooklyn Nets, dzięki której Celtics wymienili swoich dotychczasowych gwiazdorów na sporą ilość picków w drafcie. Owa wymiana nie tylko pomogła błyskawicznie przejść organizacji przez okres przebudowy, ale również dała fundament pod zespół bijący się dzisiaj o kolejne finały NBA.