Pierwsza runda draftu już za nami. Trudno doszukiwać się w niej jakichś sensacyjnych wyborów czy ruchów transferowych, choć też nie wszystkie decyzje podjęte przed drużyny NBA na pierwszy rzut oka wydają się logiczne. Jedną z nich wydaje się wymiana na linii San Antonio Spurs – Minnesota Timberwolves.



Uzbrojeni w wybory numer cztery i osiem San Antonio Spurs zrobili wokół siebie trochę szumu. O ile wybór Stephona Castle’a, obrońcy uniwersytetu UConn jeszcze się broni, o tyle postawienie zaledwie kilka numerów dalej na grającego na tej samej pozycji Roba Dillinghama z Kentucky było już co najmniej zastanawiające. Wydarzenia, które miały miejsce dosłownie po paru minutach jeszcze zwiększyły i tak pokaźną liczbę znaków zapytania.

Jak zwykle świetnie poinformowany Adrian Wojnarowski z ESPN niemal natychmiast poinformował, że Dillingham nie wybiera się do San Antonio, ponieważ został oddany w wymianie do Minnesota Timberwolves. Co w zamian? Na pierwszy rzut oka Spurs za swojego 19-latka otrzymali przysłowiową czapkę gruszek – prawo do ewentualnej wymiany na chroniony pierwszorundowy pick Leśnych Wilków z roku 2030 oraz niechroniony pierwszorundowy pick z roku 2031.

Z jednej strony to żadna nowość, że drużyny w noc draftu wymieniają się swoimi pickami, ale z drugiej zazwyczaj nie są to wybory aż tak odległe w czasie. Wydawać by się mogło, że organizacja z Teksasu wyszła na tej transakcji jak Zabłocki na mydle. Mało kto jednak zwrócił uwagę, że sprawa ma niewidoczne na pierwszy rzut oka drugie dno.

Przede wszystkim już od dłuższego czasu tegoroczna klasa draftu oceniana jest na najsłabszą od lat. Choć tak naprawdę niczego nie można być pewnym i ten czy ów młody zawodnik może z czasem dojść na sam szczyt, w San Antonio wydają się myśleć raczej na tu i teraz. Mają w składzie fenomenalnego Victora Wembanyamę, ale nawet on nie jest w stanie sam wygrywać meczów. Przynajmniej jeszcze nie. Spurs rozważają więc ściągnięcie kogoś do pomocy Francuzowi.

Nie da się ukryć, że w ekipie naszego Jeremy’ego Sochana liczą na przyciągnięcie jakiegoś znanego nazwiska. W związku z możliwym odejściem z organizacji Keldona Johnsona, który nie spełnił oczekiwań. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobnym ruchem Spurs wydaje się zarzucenie sieci przede wszystkim na rozgrywającego, ewentualnie strzelca grającego na pozycji dwa lub trzy. Niezależnie od tego, czy będzie trzeba go pozyskać w ramach wymiany czy też wolnej agentury, dodatkowe kilka milionów dolarów zaoszczędzone na zawodniku wybranym z ósmym numerem draftu z pewnością się przyda. Tym bardziej, że dziennikarz Matt Guzman zapowiada by szykować się na „coś wielkiego”.

Mimo wszystko to wciąż nie do końca tłumaczy dlaczego SAS zgodzili się na tak odległe czasowo wybory w drafcie, tymczasem wyjaśnienie jest bardzo proste. Jak pokazały choćby ostatnie play-offy, Timberwolves pod wodzą Chrisa Fincha (który niedawno podpisał z drużyną nowy kontrakt) zdecydowanie znajdują się na fali wznoszącej. W związku z tym należące do nich picki z kilku najbliższych sezonów najprawdopodobniej będą przedstawiać znikomą wartość, o ile w ogóle jakąkolwiek.

Tymczasem w „latach 30-tych” sytuacja może wyglądać inaczej. Większość obecnego trzonu drużyny będzie już dość zaawansowana wiekowo. W roku 2031, najdalszym z jakiego można już teraz pozyskiwać picki, Anthony Edwards będzie miał 30 lat, Jaden McDaniels 31, Karl-Anthony Towns 36, a Rudy Gobert czy Mike Conley będą jeszcze starsi. O ile w ogóle do tego czasu pozostaną w Minneapolis, trudno powiedzieć by byli jeszcze w stanie poprowadzić ekipę Leśnych Wilków do sukcesów. W związku z tym, picki z lat 2030 i 2031 mogą potencjalnie być warte o wiele więcej niż te z najbliższych sezonów.

W San Antonio doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dwa wybory pozyskane w ramach wymiany za Roba Dillinghama mogą stanowić całkiem solidny dodatek do szykującej się transakcji, niezależnie od tego czy odbędzie się ona już w tym offseasonie czy w nieco bardziej odległej przyszłości. Zakładając, że Wembanyama będzie się cieszył dobrym zdrowiem, tego typu wartościowe assety mogą stanowić mocną kartę przetargową w sięgnięciu po gwiazdę ligi, która w zamierzeniu będzie wraz z olbrzymim Francuzem stanowić o sile Ostróg może nawet przez lata.

Na chwilę obecną pomysł wymiany młodego, utalentowanego obrońcy na dwa tak odsunięte w czasie picki wydaje się szalony, ale kto wie? Być może autorski pomysł generalnego menedżera Spurs Briana Wrighta okaże się transferowym majstersztykiem w rodzaju tych, które przypisuje się Bradowi Stevensowi z Boston Celtics.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments