“Malice at The Palace 2”? Było naprawdę blisko, na szczęście Isaiah Stewart był powstrzymywany przez swoich kolegów i nie dopadł LeBrona Jamesa, który zadawał sobie sprawę, że przesadził. Sędziowie mieli ręce pełne roboty w trzeciej kwarcie meczu Lakers z Pistons.
Los Angeles Lakers byli w naprawdę trudnej sytuacji. Do końca meczu pozostało około 9 minut, a zespół z LA przegrywał z Detroit Pistons różnicą 12 punktów. Do gry wrócił LeBron James, który opuścił kilka poprzednich meczów swojego zespołu z powodu kontuzji mięśnia brzucha. Po rzucie wolnym LBJ i Isaiah Stewart walczyli o zbiórkę. James był do tego stopnia zdeterminowany, że wyprowadził cios prosto w twarz rywala. Ta natychmiast pokryła się krwią, bo doszło do pęknięcia skóry na łuku brwiowym.
Stewart był wściekły, chciał sam wymierzyć Jamesowi sprawiedliwość. Na szczęście kilka razy był przez swoich kolegów powstrzymywany. Po chwili sytuacja się uspokoiła i do pracy przystąpili sędziowie. Szybko ustalili, że LeBron James zostanie wyrzucony z parkietu za faul niesportowy drugiego stopnia, z kolei Isaiah Stewart opuści parkiet po dwóch faulach technicznych. Zatem obaj gracze zakończyli rywalizację. Dodatkowo faulem technicznym ukarany został także Russell Westbrook za eskalację.
– Wszyscy w lidze wiedzą, że LeBron nie jest tego typu zawodnikiem – bronił kolegę Anthony Davis. – Wiedział, że go uderzył. Zaraz po tym zdarzeniu chciał go przeprosić, bo nie zrobił tego celowo – dodał. James ostatecznie nie spotkał się z dziennikarzami po zakończeniu spotkania. Stewart także nie chciał na gorąco odnosić się do całej sytuacji. Gdy gra została wznowiona, Lakers odrobili 15 punktów straty i wygrali swój dziewiąty mecz w sezonie.
James skończył ten mecz z dorobkiem 10 punktów i 5 asyst. Czy za swoje zachowanie może zostać przez ligę zawieszony? Bylibyśmy takim obrotem zdarzeń bardzo zaskoczeni. – Dla mnie to jeden z tych momentów, które mogą zmienić przebieg sezonu – mówił po meczu trener Frank Vogel. – Chłopaki obronili swojego kolegę po incydencie w naprawdę dziwnych okolicznościach, a potem pokazali siłę i wygrali mecz – dodał szkoleniowiec zespołu z Los Angeles. Czekamy, jak na zamieszanie w Detroit zareaguje liga.
Poniżej kilka klipów video, które pokazują tę sytuację z różnych ujęć.
Dokładną analizę, co tam się dokładnie wydarzyło znajdziecie tutaj: