Victor Oladipo zapowiadał się na znakomitego obrońcę. Drugi wybór draftu z 2013 roku miał wszelkie papiery na to, by na wiele lat dołączyć do ścisłej ligowej czołówki. Przez jakiś czas był nawet jej blisko, o czym świadczą choćby dwa występy w Meczach Gwiazd czy wybór w tym samym roku do pierwszej piątki najlepszych defensorów i trzeciej drużyny All-NBA. Niestety, to kolejny przykład zawodnika, któremu problemy zdrowotne zrujnowały świetnie zapowiadającą się karierę. W ostatnich latach, jeśli już grał, głównie staczał się po równi pochyłej.



Największą część swojej dotychczasowej kariery w NBA Victor Oladipo spędził w Orlando Magic oraz Indiana Pacers. Ostatni raz jednak na ligowych parkietach widziany był jeszcze w sezonie 2022-23, gdy był zawodnikiem Miami Heat. Zaliczył wówczas 42 występy (najwięcej od rozgrywek… 2016-17), lecz tylko dwa w pierwszej piątce. W międzyczasie osiągał jedne z najgorszych statystyk od momentu dołączenia do najlepszej ligi świata, czyli 10,7 punktu, 3 zbiórki, 3,5 asysty oraz 1,4 przechwytu na mecz na skuteczności 39,7% z gry, w tym 33% zza łuku.

Po odejściu z Heat powrócił do Oklahoma City Thunder, gdzie występował już w sezonie 2016-17. W ekipie Grzmotów jednak został uznany za zbędny element i szybko oddany do Houston Rockets w ramach wymiany za Kevina Portera Jr’a, który też miejsca w OKC nie zagrzał. Zanim jednak Oladipo zdołał w ogóle zadebiutować w barwach nowej drużyny, 1. lutego bieżącego roku przeniósł się do Memphis Grizzlies w ramach rozliczenia za transfer Stevena Adamsa. Z powodu kontuzji w Tennessee również nie zagrał ani razu i w kwietniu podziękowano mu za współpracę.

Od tamtej pory właściwie słuch o nim zaginął. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do teraz. W środowy poranek 32-latek zmartwił kibiców basketu publikując na swoim koncie w portalu X dość specyficzny post.

– Dzień dobry, chcę tylko poinformować wszystkim, że przechodzę przez zupełnie inny okres w moim życiu i nie mogę już dzielić się swoim czasem i energią. Chciałbym móc uszczęśliwiać wszystkich i być dostępnym dla każdego, a szczególnie dla tych, na których mi zależy, ale teraz dostałem wezwanie, by podążać inną ścieżką. Mam nadzieję, że wszyscy to uszanują i zrozumieją. Wkrótce zobaczycie dlaczego. Pokój z Wami – czytamy w poście.

Nie da się ukryć, że jest to dość tajemnicza wypowiedź, w której internauci już zaczęli doszukiwać się ukrytych znaczeń. Najbardziej popularną teorią jest ta głosząca, że Oladipo ma już dość rozmieniania się na drobne i planuje zakończyć karierę sportową po 10 latach spędzonych na parkietach NBA. Taki stan rzeczy byłby jak najbardziej zrozumiały. Ze względu na swoją skłonność do łapania kontuzji Victor może być uznawany za uosobienie powiedzenia, że biednemu zawsze wiatr w oczy. I to nawet jeśli swoje przez lata występów w najlepszej lidze świata zarobił.

Inni przedstawiają jeszcze mniej pozytywne scenariusze. Wielu kibiców basketu zwyczajnie uważa, że 32-latek może mieć problemy natury mentalnej. Zewsząd w kierunku doświadczonego obrońcy płyną słowa wsparcia i otuchy, których zdaniem wysyłających potrzebuje.

Najbardziej zaskakujące w tej sytuacji jest jednak to, co stało się potem. Niedługo po opublikowaniu wspomnianego wyżej postu Oladipo wrzucił kolejny, tym razem zawierający link do trudnego do wyjaśnienia filmiku na Instagramie.

Tutaj należy przejść do trzeciej z najbardziej popularnych terapii. Niektórzy sądzą, że zachowanie Oladipo nie ma nic wspólnego z koszykówką, ale bardziej z jego życiem prywatnym. Mowa tu o zatraceniu się w religii, a może nawet… wstąpieniu do sekty. Tego typu tak zwane organizacje religijne właśnie w ten sposób działają. Przyciągają do siebie ludzi mających problemy natury osobistej, obiecując niemal złote góry, w międzyczasie przeprowadzając typowe pranie mózgu, by wykorzystać taką niczego nieświadomą osobę do własnych, zazwyczaj niezbyt chwalebnych celów.

Miejmy jednak nadzieję, że to tylko domysły, a wyjaśnienie zagadki okaże się znacznie bardziej prozaiczne. Wszystkie problemy zdrowotne, które Victor przeżył podczas swojej kariery, to już i tak zbyt wiele jak na jednego człowieka. Teraz przydałoby mu się trochę spokoju, żeby rozważyć swoje opcje i zdecydować, czy czuje się na siłach, by jeszcze raz spróbować swoich sił w grze wśród najlepszych na świecie. Tak jak napisał w swoim poście, „wkrótce zobaczymy” o co chodziło.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments