Rudy Gobert zaliczył 15 punktów na wysokiej skuteczności i był bliski double-double w meczu z Phoenix Suns, ale niestety nie to było jego główną historią w tym spotkaniu. Francuz został wyrzucony z boiska za bardzo niesportowy faul, ale ta sytuacja miała drugie dno.
Rudy Gobert nie dokończył meczu z Suns przez własną głupotę! Obejrzyjcie sami
Poniżej wrzucamy Wam nagranie ze zdarzenia, przez które Rudy Gobert (Minnesota Timberwolves) nie dokończył meczu z Phoenix Suns decyzją sędziów NBA.
Niniejszy faul został uznany za flagrant drugiego stopnia. Czemu nie ma się dziwić, ponieważ zobaczyliśmy totalnie niezrozumiałe zachowanie podkoszowego „wilków”, które momentalnie zdziwiło m.in. komentatorów. Na filmie widzimy jak spóźniony Gobert (raczej nie zdążyłby do bloku, choć nawet nie próbował — nie wyciągnął ręki ku górze) uderza celowo łokciem w tułów odsłoniętego atakującego z Suns.
W tej sytuacji głównym poszkodowanym był Mark Williams, który „zaszedł” za skórę Gobertowi wcześniej podczas tego samego spotkania. Tym razem to Gobert dostał piłkę idealnie pod koszem i mógł śmiało zrobić wsad bez kroków, a Mark Williams próbował to zablokować. Z tym że francuski center zachował się sprytnie. Oszukał go, udając próbę rzutu/wyskoku (tzw. pompka). Ręka Williamsa zamiast na piłkę poleciała na głowę.
Oczywiście gracz z Phoenix został totalnie zmylony, pomylił się i nie schował tej ręki, co było niepotrzebnym kontaktem. Również za to otrzymał tzw. flagrant foul. Rudy Gobert nie krył swojego zdziwienia po wyrzuceniu z boiska, pewnie ze względu na kontakt w drugą stronę chwilę wcześniej.
To było dobre widowisko i między środkowymi obu drużyn wyraźnie iskrzyło. Górą jednak w tej sytuacji okazali się goście. „Słońca” wygrali, a M. Williams skończył mecz 22 punktami, siedmioma asystami i trzema zbiórkami. Co warto wyróżnić, trafił wówczas swoją pierwszą trójkę w karierze! Oczywiście za faul na Gobercie pozostanie „skaza”, którą niektórzy uznają zapewne za podwójne standardy, ale według mnie jego faul był dużo bardziej wytłumaczalny…
Wspieraj PROBASKET
