Malik Beasley był na dobrej drodze do tego, by za kilka dni podpisać nowy kontrakt z Detroit Pistons. Teraz przyszłość zawodnika w ogóle w NBA stanęła pod znakiem zapytania. Beasley znalazł się bowiem w centrum śledztwa prokuratorskiego. Chodzi o obstawianie meczów.
Rok temu liga NBA zawiesiła Jontaya Portera na zawsze po tym, jak okazało się, że zawodnik obstawiał mecze ze swoim udziałem jako gracz Toronto Raptors. Teraz możemy mieć do czynienia z kolejnym takim skandalem. O sprawie poinformował Shams Charania, według którego Malik Beasley miał obstawiać spotkania w sezonie 2023-24.
Głos zabrał Steve Haney, czyli adwokat Beasleya. – Śledztwo to nie zarzuty. Malik zasługuje na takie samo prawo do domniemania niewinności jak wszyscy inni pod amerykańską konstytucją. W tej chwili nie zostały mu przedstawione żadne zarzuty – stwierdził w rozmowie z ESPN.
Beasley za kilka dni miał podpisać nowy kontrakt. Charania twierdzi, że zawodnik był na dobrej drodze, by dogadać się z Detroit Pistons w sprawie przedłużenia współpracy i nowej 3-letniej umowy o wartości 42 mln dol. Teraz jednak stoi to pod znakiem zapytania. Tłoki mają już nawet nowego kandydata w miejsce Beasleya – ma to być Nickeil Alexander-Walker, a więc dotychczasowy gracz Minnesota Timberwolves.
Do sprawy odniósł się także Mike Bass – rzecznik NBA stwierdził, że liga „współpracuje” z prokuraturą w ramach śledztwa. Można się spodziewać ostrej kary dla Beasleya, jeśli zarzuty się potwierdzą. 28-latek w ubiegłym sezonie był jednym z najlepszych zmienników w lidze. Głosowanie na najlepszego rezerwowego zakończył na drugim miejscu, notując średnio 16,3 punktu na skuteczności 41,6 proc. z dystansu. Wystąpił we wszystkich 82 spotkaniach fazy zasadniczej.