Większość koszykarzy wyobraża sobie swój ostatni sezon w NBA podobnie. Podsumowanie kariery z trofeum zapewnia wzmocnienie tak ważnego w dzisiejszych czasach legacy i łagodniejszy start nowego pozaboiskowego etapu życia. Podobną drogą chce iść Andre Iguodala, który rozważa przedłużenie swojej kariery o jeszcze jeden sezon.
Andre Iguodala nie może narzekać na brak sukcesów w swojej karierze. Wraz z Golden State Warriors zdobył łącznie cztery tytuły mistrzowskie, a w 2015 r. został wybrany MVP serii finałowej. Zanim trafił do słonecznej Kalifornii, przez jeden sezon występował w Denver Nuggets, a wcześniej przez lata reprezentował barwy Philadelphia 76ers. To właśnie wtedy otrzymał nominację do swojego jedynego meczu gwiazd NBA w karierze (2012), dokładając następnie złoty medal igrzysk olimpijskich w Londynie.
Od kilku lat jasne było, że kariera Iguodali zmierza ku końcowi. Poprzedniego lata długo musieliśmy czekać na decyzję zawodnika co do najbliższej przyszłości. Ostatecznie wrócił on na parkiety NBA na jeszcze jeden sezon, ogłaszając że rozgrywki 2022/23 będą jego ostatnimi w karierze.
Po tym, jak Golden State Warriors nie awansowali w ubiegłym sezonie chociażby do finałów NBA a Iguodala z powodu kontuzji wyszedł na parkiet w zaledwie 8 spotkaniach, jego pożegnanie z NBA stanęło pod znakiem zapytania. Na niewiele ponad tydzień przed rozpoczęciem campów treningowych w podcaście J.J. Reddicka The Old Man and The Three 39-latek wyjawił, że zastanawia się nad powrotem na parkiety najlepszej ligi świata.
–Moje słowa poszły w „eter”, ale być może wrócę jeszcze do gry… albo wrócę do domu – przyznał krótko.
Blisko 40-letniego obecnie zawodnika trudno wyobrazić sobie w innej drużynie niż Warriors. Wojownicy z San Francisco posiadają jeszcze jedno gwarantowane miejsce w składzie, które według nieoficjalnych doniesień zapełnić ma Dwight Howard.
Iguodala na przestrzeni swojej 19-letniej kariery rozegrał ponad 1200 meczów w NBA, średnio notując 11,3 punktu i 4,9 zbiórek.