Shaquille O’Neal nie jest największym fanem LeBrona Jamesa. Wiadomo to nie od dziś. Były znakomity środkowy czasem daje temu wyraz także w różnych wywiadach czy podcastach. W jednym z ostatnich swoich wystąpień Shaq stwierdził na przykład, że LeBrona to nikt nigdy nie się nie bał, w przeciwieństwie do Michaela Jordana czy Kobe Bryanta.
Niektórzy wielcy zawodnicy NBA wywoływali u przeciwników jedno proste uczucie. Strach. Wśród takich graczy na pewno byli Michael Jordan oraz Kobe Bryant. Ale czy do tego grona należy także LeBron James? Jednoznacznie na to pytanie odpowiada Shaquille O’Neal, który nigdy nie słyszał, aby ktokolwiek stwierdził, że boi się LBJ-a.
— Słyszałem, jak zawodnicy mówią, i ja też to mówiłem, że boją się MJ-a. Słyszałem, jak zawodnicy z twoich czasów mówili, że boją się Kobego. Ale nigdy tak naprawdę nie słyszałem, aby jakikolwiek gracz stwierdził, że boi się LeBrona — oznajmił Shaq w rozmowie z Mario Chalmersem w swoim podkaście „The Big Podcast”.
Sęk w tym, że w ostatnich latach wielu zawodników mówiło wprost o strachu wobec Jamesa. Być może Shaq nie słyszał opowieści Kendricka Perkinsa, który jakiś czas temu przyznał, że w 2008 roku przed siódmym meczem między Boston Celtics i Cleveland Cavaliers modlił się o… kontuzję Jamesa, bo tak bardzo obawiał się starcia ze skrzydłowym. O obawach związanych z grą przeciwko LeBronowi mówił też niedawno Draymond Green, stwierdzając wtedy, że czasem nawet jego koledzy „byli przerażeni” perspektywą starcia z Jamesem. Zdaje się więc, że tym razem Shaq przestrzelił.
Shaquille O’Neal przez jeden rok, prawie na sam koniec kariery, był kolegą LeBrona Jamesa w składzie Cleveland Cavaliers. Shaq był już jednak wtedy w słabej formie fizycznej i nie pomógł zbytnio Cavs, którzy w tamtym sezonie odpadli w drugiej rundzie fazy play-off w starciu z Boston Celtics. Był to zresztą nie tylko koniec krótkiej przygody Shaqa w Cleveland, ale też koniec pierwszego pobytu Jamesa w zespole z Ohio. Kilka miesięcy później O’Neal podpisał swój ostatni kontrakt w NBA z Celtics, a James stworzył Big Three w Miami u boku Dwyane’a Wade’a i Chrisa Bosha.