Domantas Sabonis dopiero jako szósty gracz w historii osiągnął granicę 20 triple-double w pojedynczym sezonie. Litwin jest już sklasyfikowany na 11. pozycji w klasyfikacji wszechczasów w ilości potrójnych zdobyczy.
Domantas Sabonis rozgrywa świetny sezon w barwach Sacramento Kings. Jego zespół zajmuje 5. miejsce na Zachodzie, a Litwin, notujący średnio 20,2 punktu, 13,2 zbiórki oraz 8,4 asysty na mecz, zanotował w obecnej kampanii już 20 triple-double, co jest najlepszym wynikiem ligi.
Sabonis jest szóstym graczem w historii NBA, który osiągnął co najmniej 20 potrójnych zdobyczy w jednym sezonie. Przed nim tej sztuki dokonali Oscar Robertson (5 razy), Russell Westbrook (4 razy), Wilt Chamberlain (2 razy), Nikola Jokić (raz) i James Harden (raz).
Litwin stopniowo pnie się w klasyfikacji wszech czasów obejmującej liczbę triple-double. Obecnie zajmuje w niej już 11. miejsce. Wyprzedzają go prawdziwe legendy ligi i specjaliści od wykręcania szalonych linijek w tym m.in. Russell Westbrook, Magic Johnson, Nikola Jokić, LeBron James czy Wilt Chamberlain.
Sabonis po dzisiejszej wygranej z Los Angeles Clippers, w której odnotował 17 punktów, 15 zbiórek i 12 asyst, odniósł się do wspomnianego wyczynu. Litwin nie ukrywał zadowolenia i dumy ze swojego osiągnięcia.
– To zaszczyt. Powiedziałeś, że jestem na 11. miejscu w ilości zdobytych triple-double. Ludzie, którzy są przede mną to prawdopodobnie członkowie Galerii Sław. To dla mnie prawdziwy zaszczyt, że mogę być wymieniany w tym gronie, ale postaram się grać w tę grę we właściwy sposób – skomentował zadowolony Litwin.
Mimo znakomitego sezonu Sabonis wcale nie musi być pewny zdobycia tytułu „króla” triple-double w bieżących rozgrywkach. Tuż za plecami Litwina znajduje się Nikola Jokić, mający tylko dwie potrójne linijki mniej od Sabonisa. Walka o pierwszeństwo w tej statystyce z pewnością będzie pasjonującą do końca sezonu regularnego.
Autor: Maciej Rybczyński