Kevin Love przenosząc się do Cleveland musiał ustąpić. Przestał pełnić funkcję lidera drużyny i dostosował się do środowiska, w którym pierwsze skrzypce zawsze odgrywa LeBron James. Skrzydłowy był drugim najlepszym graczem Cavs w zakończonych play-offach, ale jego pomoc nie wystarczyła, by zrobić większą różnicę.
Niewykluczone, że Kevin Love rozegrał już ostatni mecz u boku LeBrona Jamesa. Wiele mówi się o tym, że Cleveland Cavaliers będą handlować skrzydłowym albo, by sprowadzić do Ohio pakiet, który przekona LBJ-a, albo rozpocząć przebudowę po opuszczeniu przez LeBrona drużyny. Zatem przyszłość Keva w ekipie z Cleveland stoi pod wielkim znakiem zapytania. Problem dla Cavs polega na tym, że w umowie Love’a są 24 miliony za kolejne rozgrywki oraz opcja zawodnika na sezon 2019/2020.
– Wszystko jest możliwe – przyznał Love w ostatniej rozmowie. – Już od czterech lat ludzie wokół mnie powtarzają mi, że mogę zostać wytransferowany. Nasłuchałem się. Wiem, że w grę wchodzą różne rozwiązania, ale chciałbym pozostać tutaj. Zawsze to powtarzałem. Chcę tutaj odnosić kolejne sukcesy – dodał pewny siebie Love. W 59 meczach sezonu Love notował na swoje konto średnio 17,6 punktu, 9,3 zbiórki i 1,7 asysty trafiając 45,8 FG% i 41,5 3PT%.
– Jestem pewny, że LeBron przed podjęciem decyzji będzie chciał po prostu spędzić czas ze swoją rodziną i na spokojnie przemyśleć wszystkie możliwe rozwiązania. Wybierze kierunek, z którym będzie czuł się dobrze także psychicznie. […] Gdybym mógł, to grałbym z LeBronem do końca mojej kariery, ale decyzja należy wyłącznie do niego – dodaje. Niewiele wskazywało na to, że Kevina i LeBrona łączą silne relacje. Niemniej obaj panowie zawsze mieli do siebie ogromny szacunek.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET