Mamy już drugą połowę maja. Każdy kolejny dzień bez wiadomości stawia kolejne pytania. Jednak Adam Silver nie chce się spieszyć. Wie, że ma czas, bo rozgrywki 2020/2021 liga może rozpocząć nawet w grudniu. Najpierw potrzebny będzie jednak przyspieszony obóz przygotowawczy.
Zespoły mówią o tym od samego początku. Zawodnicy nie mogą wrócić do gry po ponad dwumiesięcznej przerwie, bez odpowiedniego przygotowania. Trenerzy przygotowania fizycznego mówili nawet o sześciu tygodniach obozu, lecz liga może im dać maksymalnie trzy. W takim razie kiedy on wystartuje? Ostatnie doniesienia mówią o tym, że ekipy obóz mogą rozpocząć we własnych obiektach, a dopiero po jakimś czasie przenieść się do “bańki”.
Bańka w tym wypadku określa odizolowane miejsce, gdzie NBA dokończy sezon lub przynajmniej go rozpocznie, by potem w sterylnych warunkach wrócić do własnych aren. Już podczas rozmowy z komisarzem Adamem Silverem, wielu zawodników narzekało na to, że zmuszona do siedzenia w hotelu, będzie z dala od własnego domu, który traktują jak azyl. Dlatego jednym z postulatów jest skrócenie gry w bańce do absolutnego koniecznego minimum.
Liga wpadła więc na pomysł, by obóz przygotowawczy ekipy rozpoczęły u siebie. W momencie, w którym miejsce izolacji będzie w pełni gotowe na przyjęcie drużyn, zespoły opuszczą ośrodki treningowego i zaczną kolejny etap powrotu do rywalizacji. Ponadto liga ma pozwolić zawodnikom zabrać swoje rodziny ze sobą, a nawet opuszczać “koszary” z uwzględnieniem wszelkich wprowadzonych protokołów bezpieczeństwa.
Najmocniejsi kandydaci na zorganizowanie restartu to Orlando (Disneyland) oraz Las Vegas. Niewykluczone, że liga podzieli grupy na konferencję. Jednak, by maksymalnie zminimalizować ryzyko, może od razu przejść do play-offów, więc w bańce znalazłoby się osiem zespołów. Silver cały czas rozstrzyga, jak to wszystko rozegrać. Niewykluczone, że na początku czerwca poznamy konkretny plan restartu oraz plan dla rozgrywek 2020/2021.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET