Ostatnie dni były dla J.R.-a Smitha bardzo trudne. Zrzucono na niego wszystkie złe rzeczy, które wydarzyły się w meczu nr 1 finałów. Środowisko podkreśla jednak, że każdy popełnia błędy, również tego typu. Jednak dopiero gdy Cavs wyjdą na parkiet zobaczymy, czy zespół będzie w stanie ponownie Smithowi zaufać.
Takich problemów nie będzie miał szkoleniowiec Cleveland Cavaliers – Tyronn Lue. – Na pewno wyjdzie w pierwszym składzie i nie – nie straciłem wiary w J.R.-a – mówi Lue. – J.R. jest w stanie sobie poradzić z wszystkim. Wtedy, kiedy wszyscy już przestają na niego liczyć, to on udowadnia swoją wartość. […] Jest bardzo ważną częścią naszego zespołu. To co się stało już za nami. Nie wracamy do tego – dodaje.
Smith w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że po zbiórce w ataku wiedział jaki jest wynik, ale chciał stworzyć sobie więcej przestrzeni i był przekonany, że zespół weźmie przerwę na żądanie. Tuż obok niego stał Kevin Durant, który miał szansę zablokować ewentualną próbę rzutu spod kosza. Mimo słów J.R.-a, wszyscy zdawali się być przekonani, że ten po prostu sądził, iż Cavs po trafieniu George’a Hilla prowadzą. Cavs nie wykorzystali szansy i zostali zdominowani w dogrywce.
– Gdyby J.R. nie złapał tej piłki, Warriors mogli zebrać w obronie – kontynuuje Lue próbując przedstawić inną perspektywę. – Ważne było to, że powalczył o zbiórkę, bez względu na to, co się stało później. Gdyby nie ta zbiórka Warriors, mogli wygrać przed końcem czwartej kwarty – dodał. Tak czy inaczej Smith rozgrywa słabe play-offy. W 19 meczach notował na swoje konto średnio 8,6 punktu trafiając 35,3 FG% i 36,6 3PT%.
NBA: Jak Warriors mają bronić przeciwko LeBronowi? To spore wyzwanie
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET