Trudne jest w ostatnich miesiącach życie sympatyka Philadelphia 76ers. Minionej nocy podopieczni Nicka Nurse’a po raz kolejny w tym sezonie dali się upokorzyć i wiele wskazuje na to, że zabraknie ich nawet w turnieju play-in. Czy to znak, by ostatecznie odpuścić bieżące rozgrywki i skupić się na rehabilitacji Joela Embiida? Odpowiedź nie wydaje się tak oczywista.
O minionej nocy wszyscy w Filadelfii będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Kiedy na początku czwartej kwarty dwie z rzędu trójki trafił Jevon Carter, przewaga Chicago Bulls wzrosła do zawrotnych 50 punktów (86:136). Spotkanie to było bardzo istotne, bo to właśnie ekipa z Wietrznego Miasta miała być głównym rywalem Philadelphia 76ers w walce o miejsce w turnieju play-in.
Porażka “Szóstek” sprawia, że z bilansem 20-37 spadli oni na 12. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Bliżej czołowej dziesiątki są teraz Brooklyn Nets (21-36), którzy do Byków tracą jedynie dwa zwycięstwa. Co ważne, w składzie Philly zabrakło wczoraj Joela Embiida, którego przyszłość od kilku dni stoi pod ogromnym znakiem zapytania.
Przedstawiciele Sixers w dalszym ciągu analizują możliwości pracy nad kolanem środkowego. Wygląda na to, że zastrzyki nie przynoszą oczekiwanych efektów, a zaowocować może jedynie operacja. Jeżeli do niej jednak dojdzie, to powrót do zdrowia może zająć Embiidowi nawet rok. Brakuje mu z pewnością zaangażowania do pracy — które mogłoby przyspieszyć rehabilitacji — co podkreślił w poprzednim sezonie Tyrese Maxey, kiedy to zarzucił środkowemu, że ten spóźnia się przy każdej możliwej okazji.
Jake możliwości mają zatem Sixers? Przede wszystkim mogą odsunąć od gry Paula George’a, który również przyjmuje zastrzyki, by móc kontynuować grę. Philly zachowali swój wybór pierwszej rundy tegorocznego draftu, który napakowany jest talentem. Choć nie uda im się najprawdopodobniej sięgnąć po Coopera Flagga, to nawet czwarty czy piąty pick może być gwarancją fantastycznego zawodnika.
Złośliwi mogą powiedzieć, że to właśnie z PG na parkiecie zespół prowadzony przez Nicka Nurse’a ma większe szanse na tego typu “sukces”. W ośmiu ostatnich spotkaniach (które przeplatały się z pięciomeczową absencją z powodu urazu) skrzydłowy zdobywał średnio 11,5 punktu, 3,3 zbiórki, 2,4 asysty oraz 1,9 przechwytu na mecz. Jeżeli Sixers chcą być jednak gotowi na walkę o najwyższe laury w trakcie rozgrywek 2025/26, to obecność (zdrowego) George’a może okazać się kluczowa.
Można zadać sobie również pytanie, czy to aby nie czas, by pożegnać się z Embiidem i kontynuować budowę zespołu wokół Maxey’ego i Jareda McCaina. Informowaliśmy jednak niedawno, że według amerykańskich źródeł wartość transferowa 30-letniego środkowego jest bliska zeru, a Sixers mają przez to związane ręce.
Sixers mają twardy orzech do zgryzienia. Daryl Morey mówił jeszcze niedawno, że wciąż wierzy, iż będzie to wyjątkowy sezon. Swoje ambicje musi jednak schować do kieszeni, bo kilka błędnych decyzji może na długie lata pogrążyć koszykówkę w Filadelfii, a z pewnością nikt nie chce wracać do sytuacji z dramatycznych lat 2013-2016.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!