Był najlepszy, ponieważ zyskał w swoim środowisku ogromny szacunek. Stanowił także gwarancję jakości oraz rzetelności, dlatego dziennie odbierał dziesiątki telefonów z informacjami od pracowników klubu, agentów, a nawet samych zawodników, którzy albo potrzebowali informacji, albo mieli informacje dla niego. To wszystko stało się przytłaczające.
W zawodzie tzw. “insidera” liczy się przede wszystkim szybkość przekazania informacji. Jednak nie wszystkim udaje się połączyć szybkość z wiarygodnością, a Adrian Wojnarowski bardzo rzadko się mylił. Korzystał jedynie ze sprawdzonych źródeł informacji i zawsze upewniał się, czy to, co usłyszał, nie jest zwykła dziennikarską kaczką. Dla młodszych kolegów stał się prawdziwym wzorem do naśladowania, lecz tylko on sam wiedział, jak wiele kosztuje go to wyrzeczeń. Decyzję o odejściu z ESPN wyjaśnił jego kolega – Adam Schefter.
– [Adrian] chciał odzyskać swoje życie – przyznał Schefter. – Nie chciał cały czas pracować na wakacjach. Nie chciał tracić kolejnych spotkań ze swoją rodziną. Nie chciał brać prysznica z telefonem przyczepionym do szyby, by cały czas widzieć, czy ktoś właśnie pisze. Nie chciał brać telefonu do ubikacji, by jedną ręką go trzymać, a drugą załatwiać swoje sprawy. To życie, jakie my często prowadzimy. I zdecydował się tego już dłużej nie robić, bo nie chciał, by całkowicie przejęło jego życie – dodał.
Zatem Wojnarowski miał po prostu dość. Był dziennikarsko wypalony. Wszedł na szczyt tej góry, spojrzał raz jeszcze na to, jak wygląda jego życie i postanowił zejść, by zająć się czymś zupełnie innym. Były już dziennikarz postanowił wrócić na swoją uczelnię – St. Bonaventure, gdzie poprowadzi tamtejszy zespół koszykówki jako generalny menadżer. Celem jest przywrócenie popularnych “Bonnies” do turnieju NCAA. Odchodząc z ESPN, zostawił na stole 20 milionów dolarów z kontraktu.
– Adrian Wojnarowski zmienił ten biznes – stwierdził z kolei Jeff Passan, również kolega z ESPN. – W Yahoo zaczął zajmować się tylko jednym sportem i wiele osób się dziwiło, bo wcześniej informował także o baseballu i futbolu. Jednak on wiedział, w jakim kierunku zmierza koszykówka. Stał się specjalistą jedynym w swoim rodzaju, bo wiedział, w jaki sposób wykorzystać internet – dodał. Teraz całe doświadczenie zdobyte z tysięcy rozmów jakie odbył, postara się przełożyć na wysiłki w roli GM-a. Jeśli będzie w tym równie skuteczny, to jeszcze o Wojnarowskim usłyszymy.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET