Jordan Poole nie może zaliczyć obecnego sezonu do udanych. 24-latek zanotował w bieżących rozgrywkach wiele przeciętnych i słabych spotkań. Od pewnego czasu Poole rozpoczyna mecze na ławce rezerwowych i jak pokazują liczby, wychodzi mu to na dobre.
Trwa koszmarny sezon Washington Wizards. Drużyna ze stolicy wygrała w tym sezonie zaledwie dziewięć z 62 spotkań i niedawno „wyprzedziła” Detroit Pistons w niechlubnej statystyce najgorszego bilansu zwycięstw w całej lidze. Dodatkowo 25 stycznia z posady trenera został zwolniony Wes Unseld Jr., którego na stanowisku tymczasowo zastąpił Brian Keefe. Atmosfera wokół klubu jest fatalna a trybuny Capital One Arena w wielu miejscach świecą pustkami. Wizards zajmują dopiero 27. miejsce w lidze pod względem średniej ilości kibiców w meczach domowych.
Niezadowolony z obecnych rozgrywek jest również z pewnością Jordan Poole. Po zdobyciu mistrzostwa i dobrej grze w barwach Golden State Warriors w 2022 roku wydawało się, że kariera młodego Amerykanina nabierze rozpędu. Niestety po poprzednim, wyraźnie gorszym sezonie Poole został wysłany do Waszyngtonu. Wydawało się, że „przeciętni Wizards” to drużyna idealnie skrojona pod Poole’a, który w barwach Czarodziejów miał na nowo odzyskać skuteczność i swoją dobrą grą powalczyć o angaż w ekipie walczącej o wyższe cele.
Niestety obecny sezon okazał się brutalną weryfikacją dla 24-letniego obrońcy. Poole rozgrywa bardzo przeciętne rozgrywki. Rozpoczynając mecze wyjściowym składzie, notuje w tym sezonie średnio 15,6 punktu, 2,4 zbiórki, 3,7 asysty i trafia 40 proc. rzutów z gry oraz 30,3 proc. za trzy. Skróty jego akcji zamiast bycia najlepszymi urywkami meczów, często bywały obiektem drwin i śmiechu ze strony kibiców i mediów.
Fatalna gra zawodnika musiała spotkać się z reakcją sztabu szkoleniowego. Od pewnego czasu trener Brian Keefe nie wystawia Poole’a w wyjściowej piątce, tylko wpuszcza go z ławki na parkiet w czasie trwania meczu. Trzeba przyznać, że dzięki temu dyspozycja zawodnika poszła w górę. Poole w ostatnich ośmiu meczach, w których występował w roli rezerwowego, zapisywał na swoje konto średnio 23,8 punktu, 3 zbiórki, 4 asysty, trafiając 44,1 proc. rzutów z gry i 38,2 proc. zza łuku. Jego grę ogląda się lepiej, a nieudane akcje i rzuty nie są już tak częste, jak w wielu wcześniejszych spotkaniach.
Czarodzieje nie walczą w tym sezonie już o nic. Najciekawszy z perspektywy postronnego kibica powinien być wyścig o miano… najgorszego bilansu ligi toczony z Pistons. Mimo fatalnych rozgrywek kibice klubu z pewnością liczą na tegoroczny draft, w którym Wizards będą wybierali z jednym z pierwszych numerów, co oznacza szansę na pozyskanie solidnego zawodnika, wokół którego można myśleć o budowaniu lepszej drużyny.
Autor: Maciej Rybczyński