Randy Wittman stara się zadbać o zdrowie Bradleya Beala i produktywność rezerwowych, dlatego rzucający obrońca odkąd wrócił do formy, jest dla Washington Wizards pierwszym uderzeniem z ławki.
W zespole podjęto decyzję, że Bradley Beal będzie nadal ograniczany, aby nie narazić się na uraz w kluczowej fazie rozgrywek, gdy ekipa z DC walczy o awans do play-offów. W kontrolowaniu czasu gry zawodnika pomaga trenerowi fakt, że wychowanek Florida wychodzi do gry z ławki. Dzięki temu dostaje więcej minut w czwartych kwartach.
Ostatni mecz, w którym Beal wyszedł jako starter miał miejsce 11 lutego. Wówczas spędził na parkiecie aż 37 minut, wyraźnie przekraczając ustalony limit (pół godziny). Coach Wittman do pierwszej piątki zaimplementował Garretta Temple, jednak rotację rozszerzył powrót Alana Andersona zapewniając drużynie dodatkowe zabezpieczenie i pomoc.
– Nie chcę, aby [Beal] długo odpoczywał. Jego czas gry ciągle się zmienia, ale staram się unikać sytuacji, w których czekałby 10 minut na swoją szansę – dodał szkoleniowiec. Zarządzanie czasem gry Brada stało się dla Wittmana jedną z najbardziej istotnych kwestii w kontekście walki o play-offy. Tym samym jednak wymaga od gracza dużej cierpliwości. Ten choć rozumie założenia i potrzebę oszczędzania jego organizmu, czasami ma problem ze złapaniem rytmu po wejściu z ławki.
– W ostatnim czasie przyspieszałem swoje rzuty. Nie skupiałem się na tym, aby ustawić nogi – przyznał Beal. W pięciu poprzednich meczach zawodnik trafił 6 z 26 prób z dystansu. – Dalej się do tego przyzwyczajam. Rozumiem, że muszę być agresywniejszy, ale na razie każda noc jest dla mnie inna – kończy.
Zmiany zachodzące wokół Brada utrudniają mu ustalenie pewnej regularności, której mógłby się trzymać. Wszystko jednak dla dobra gracza – utrzymania go w pełnym zdrowiu. To również proces dorastania do reguł, jakimi rządzi się liga. Wizards mając świadomość ich wspólnej przyszłości ze strzelcem, chcą go za wszelką cenę chronić. W starciu z Cavaliers zanotował 20 punktów (5/10 FG, 2/5 3PT), 3 zbiórki, 2 przechwyty i asystę.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
