Choć początkowo wydawało się, że uraz, jakiego Chet Holmgren doznał w sobotę w Seattle podczas turnieju zorganizowanego przez Jamala Crawforda, nie jest poważny, to jednak kolejne badania przyniosły władzom Oklahoma City Thunder znacznie więcej obaw. Wiele wskazuje na to, że „dwójka” tegorocznego draftu zerwała więzadła w stopie, a to może oznaczać długą przerwę.
Źle zaczyna się przygoda Cheta Holmgrena z ligą NBA. Wszystko przez uraz, jakiego numer dwa tegorocznego draftu doznał w weekend. Holmgren wziął udział w jednym ze spotkań ligi The Crawsover stworzonej przez Jamala Crawforda. Urazu nabawił się na początku pojedynku, kiedy próbował powstrzymać LeBrona Jamesa w kontrze:
20-latek szybko opuścił parkiet, a sam mecz potrwał tylko do drugiej kwarty ze względu na zbyt śliski parkiet. Początkowo wydawało się, że uraz młodego podkoszowego nie jest poważny, ale Oklahoma City Thunder woleli dmuchać na zimne i wykonali dodatkowe badania stopy. Te wskazały, że mogło dojść do zerwania więzadeł. Thunder obawiają się, że kontuzja może być poważna i w związku z tym zasięgają kolejnych opinii, aby być pewnym tego, ile powinna potrwać przerwa.
Holmgren to niewątpliwie jeden z najbardziej ekscytujących debiutantów. Wybrany z drugim numerem draftu po świetnym sezonie na parkietach NCAA w barwach Gonzagi, gdzie zachwycał niespotykanym wręcz połączeniem skutecznej trójki oraz fantastyczną obroną obręczy. W przekroju całego sezonu (32 spotkania) notował średnio 14.1 punktów, 9.9 zbiórek oraz 3.7 bloków. Nic więc dziwnego, że Thunder widzą w nim fundamentalnego gracza dla przyszłości klubu.
***
Czy widziałeś już najnowszy odcinek Podcastu PROBASKET Live? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki przez dwie godziny rozmawiali o bieżących wydarzeniach ze świata basketu. Nie zabrakło miejsca na dyskusję o nowym kontrakcie LeBrona Jamesa, sytuacji Kevina Duranta i konflikcie reprezentacji Polski, która wkrótce ma powalczyć na EuroBaskecie. Zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
