Wygląda na to, że w obecnej postaci z ambitnego projektu Chicago Bulls nic już nie będzie. Trudno doszukać się potencjalnego i realistycznego scenariusza, który sprawiłby, że Byki włączyłyby się do walki o najwyższe laury. Nic zatem dziwnego, że zgodnie z doniesieniami zza oceanu zespoły z całej ligi licznie wysyłają swoich skautów do Wietrznego Miasta, by przyglądać się zawodnikom potencjalnie dostępnym do wymiany.
Gra Chicago Bulls z pewnością nie powala. Nie powalają również ich wyniki, bo po dziewięciu spotkaniach sezonu zasadniczego Byki z miernym bilansem 3-6 plasują się dopiero na 13. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej. Gorzej wypadają jedynie Washington Wizards (2-6) oraz przechodzący gruntownąprzebudowę Detroit Pistons (2-8).
Brak oczekiwanych rezultatów po raz kolejny wywołał falę plotek na temat sytuacji największych gwiazd Bulls, czyli zawodników, którzy na kolejne lata mieli stanowić o sile zespołu. Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość przede wszystkim Zacha LaVine’a, DeMara DeRozana oraz Nikoli Vucevicia. W perspektywie wymiany mówi się jednak również o Alexie Caruso.
Oliwy do ognia dolał Brian Windhorst z ESPN. Zgodnie z jego informacjami zespoły coraz uważniej monitorują sytuację wspomnianego kwartetu i analizują możliwości oraz okoliczności potencjalnych wymian. Analitycy zespołów mają rzekomo coraz chętniej przyglądać się meczom Byków, by zbadać, czy dany zawodnik mógłby wpasować się do ich drużyny.
– Rozmawiam z niektórymi ludźmi z ligi. Skauci wpakowują się na mecze Bulls, bo zrozumieli, że w pewnym momencie mogą rozłamać ten zespół. Zbierają wszelkie możliwe informacje, jak na przykład „Co stanie się z Bulls?” – mówi Windhorst.
Zach LaVine i DeMar DeRozan już od długich miesięcy są wymieniani jako potencjalni kandydaci do wymiany. Plotki transferowe z ich udziałem pojawiały się w amerykańskich mediach przede wszystkim w trakcie okresów gorszej gry Bulls, a także przed trade deadline. W ostatnich tygodniach w roli faworytów do pozyskania jednego z tej dwójki wymieniano m.in. Philadelphia 76ers.
Kierownictwo klubu z Wietrznego Miasta nie chciało jednak przyznawać się do błędu i porażki ich projektu, więc w dalszym ciągu utrzymywali ten sam trzon zespołu. Trudno jednak doszukać się w Chicago jakiegokolwiek światełka w tunelu. Sytuację komplikuje dodatkowo Patrick Williams (5,6 punktu, 4,6 zbiórki na mecz), który ma oczekiwać rzekomo kontraktu na poziomie ok. 25 milionów dolarów rocznie.
Nie ulega wątpliwości, że ogromny wpływ na „upadek” Bulls miał uraz Lonzo Balla. Kiedy rozgrywający był jeszcze zdrowy, to prezentował prawdopodobnie najlepszą koszykówkę w swojej karierze, a Byki tygodniami utrzymywali się na pierwszym miejscu Wschodu. Jest to już jednak rozdział zamknięty i choć 26-letni Ball może wrócić jeszcze do gry, to najprawdopodobniej doświadczy całkowicie nowego zespołu.
W przypadku zainteresowania zawodnikami Bulls należy wziąć pod uwagę różne sytuacje kontraktowe. Umowa LaVine’a obowiązuje co najmniej do końca rozgrywek 2025/26, po czym może on skorzystać jeszcze z wartej prawie 49 milionów dolarów opcji zawodnika. DeRozanowi z kolei kończy się kontrakt wraz z końcem bieżącego sezonu i zgodnie z doniesieniami mediów strony są dalekie od porozumienia, co może być kolejnym czynnikiem, który sprawi, że DeMar szybko opuści Chicago.
Vucević podpisał niedawno nową, trzyletnią umowę z Bulls i dopiero w 2026 roku stanie się wolnym agentem. Czarnogórski środkowy, który zarabia obecnie 18,5 miliona, nie może zostać jednak wymieniony do 28 grudnia. Umowa Caruso obowiązuje z kolei do czerwca 2025, choć jej ostatni sezon nie jest jeszcze w pełni gwarantowany.