Nie takich informacji kibice Memphis Grizzlies spodziewali się przed startem rozgrywek. W niedzielę klub przekazał, że operacji kolana musi poddać się Steven Adams. Z tego powodu środkowy w ogóle nie zagra w nadchodzącym sezonie!
Adams miał wrócić do gry po kontuzji, która wykluczyła go z gry pod koniec ubiegłego sezonu. Podkoszowy nie był w stanie pomóc swojej drużynie w fazie play-off, ale wydawało się, że na start nowych rozgrywek będzie gotowy. Grizzlies przekazali jednak, że rehabilitacja nie przyniosła pożądanych rezultatów i konieczna jest kolejna operacja. Tak wydłużona absencja 30-latka to ogromny cios dla Grizzlies.
Środkowy był kluczowym graczem Memphis i do spółki z Jarenem Jacksonem Jr. oraz Marcusem Smartem miał w przyszłym sezonie stanowić o sile defensywy Grizzlies, którzy na pewno mieli potencjał na bycie jednym z najlepszych bloków obronnych w NBA. Co gorsza, Adams dołączy na liście kontuzjowanych do Brandona Clarke’a, który w ubiegłym sezonie zerwał ścięgno Achillesa i także w nowym sezonie nie zagra.
Dodajmy do tego fakt, że karę zawieszenia przez pierwszych 25 meczów sezonu odbyć musi Ja Morant, a okaże się, że Grizzlies mogą mieć bardzo trudny początek rozgrywek. Adams miał być przecież starterem. 30-latek w ubiegłym sezonie wystąpił w 42 spotkaniach, notując średnio 8,6 punktu oraz 11,5 zbiórki na mecz. Ze średnią ponad pięciu zbiórek w ataku był w tym aspekcie numerem jeden w całej lidze.