Niespełna dwa tygodnie temu wspominaliśmy, że na sportową emeryturę udał się Kemba Walker. Legendarny rozgrywający między innymi Charlotte Hornets od lat był nękany przez kontuzje i zdecydował się zawiesić buty na kołku po średnio udanym epizodzie we Francji. Tymczasem wygląda na to, że podobną, nie należącą do najłatwiejszych decyzję podjął inny doświadczony koszykarz.
Mozolnie kompletując swój młody i utalentowany skład, Oklahoma City Thunder wydają się coraz bardziej gotowi na to, by na dłuższą metę być w stanie walczyć z najlepszymi o końcowy triumf w rozgrywkach. Shai Gilgeous-Alexander prezentuje się jak wieloletni kandydat do tytułu MVP, a sekundujący mu Jalen Williams czy Chet Holmgren to też nie ułomki. Wydaje się, że brakującym elementem może być dołączenie do składu świetnego obrońcy w postaci Alexa Caruso, sprowadzonego z Chicago Bulls w ramach wymiany za Josha Giddeya.
Nie da się jednak ukryć, że Konferencja Zachodnia jest naszpikowana mocnymi drużynami, z których każda marzy o wzniesieniu w górę trofeum. Wydaje się, że Thunder mogliby skorzystać na dołączeniu do rosteru jeszcze weterana lub dwóch, których doświadczenie, nawet wnoszone z ławki, mogłoby na pewnym etapie okazać się niezbędne.
W tym przypadku dość przykrą wiadomością dla organizacji z Oklahomy może być informacja, którą opublikował Joel Lorenzi z The Oklahoman. Według dziennikarza, po 11 latach gry w NBA na zakończenie kariery zdecydował się Mike Muscala. Choć podkoszowy ma „dopiero” 33 lata, w ostatnich sezonach głównie rozmieniał się na drobne, krążąc od drużyny do drużyny. Najwidoczniej miał już tego dosyć. Jak twierdzi Bob Muscala, ojciec koszykarza, jego syn zamierza teraz „pójść do szkoły podyplomowej, aby uzyskać tytuł magistra zarządzania sportem, z zamiarem późniejszego podjęcia pracy trenerskiej i/lub administracyjnej w koszykówce.”
Mike został wybrany z 44. numerem draftu w 2013 roku przez Dallas Mavericks, którzy natychmiast oddali go do Atlanta Hawks. Nie od razu jednak zadebiutował w popularnych Jastrzębiach. By nabrać doświadczenia w seniorskiej koszykówce, 1. sierpnia 2013 podpisał roczny kontrakt z hiszpańskim Monbusem Obradoiro. W Liga ACB zdążył zaliczyć 20 występów, w których osiągał średnio 14,6 punktu, 7,8 zbiórki oraz 1,1 asysty na mecz. W lutym 2014 wrócił jednak do Stanów Zjednoczonych, by podpisać długoletni kontrakt z Hawks.
W Georgii Muscala spędził pierwszych pięć lat swojej kariery w NBA. Trudno powiedzieć, że był tam podstawowym zawodnikiem. W większości meczów wchodził na parkiet z ławki rezerwowych. Gdy wydawało się, że zaczyna się rozkręcać, latem 2018 został oddany w wymianie do Philadelphia 76ers. Kolejny sezon upłynął mu pod znakiem regularnych zmian otoczenia. Z Miasta Braterskiej Miłości trafił do Los Angeles Lakers, a następnie – już w trakcie offseason – do Thunder. Wydawało się, że tam mógł znaleźć swoje miejsce na ziemi.
Po trzech i pół roku w Oklahomie Mike znów musiał spakować walizki. W lutym 2023 roku trafił do Boston Celtics, a reszta jego kariery może być postrzegana jako żywot typowego obieżyświata, choć w skali krajowej. Sam tylko ubiegły sezon rozegrał jako zawodnik trzech drużyn – Washington Wizards, Detroit Pistons oraz… Thunder, gdzie wrócił na – jak się okazało – swój ostatni przystanek. W 16 występach dla nowej-starej drużyny grał średnio po niespełna sześć minut na mecz, osiągając liczby na poziomie 1,1 punktu oraz 1,3 zbiórki na mecz. Delikatnie mówiąc, nie radził sobie najlepiej, ale też i nie dostawał zbyt wiele szans. Stąd też najwidoczniej decyzja o przejściu na sportową emeryturę.
Choć 33-latek w ciągu 11 lat swojej kariery reprezentował barwy aż siedmiu drużyn, to właśnie z OKC wydaje się być najbardziej związany. W ciągu łącznie pięciu sezonów w Oklahomie, Muscala grał obok takich zawodników, jak Shai, Chris Paul, Al Horford czy Gordon Hayward. Zresztą sam absolwent Uniwersytetu Bucknell nigdy nie ukrywał szczególnego przywiązania do tej akurat drużyny.
– To wiele dla mnie znaczy. Gdy tu byłem, przeszedłem w życiu wiele. Po prostu miasto i kibice, sposób w jaki wspierają tę drużynę, bez dwóch zdań się z tym utożsamiam. Zawsze będę fanem Thunder, bez względu na wszystko. Będę ich wspierał do końca życia – stwierdził w wywiadzie po swoim ostatnim meczu w minionym sezonie.
W trakcie swojej kariery Mike Muscala dał się poznać jako zawodnik mający dobry wpływ na szatnię, który zdecydowanie nie zaniży poziomu, gdy już pojawi się na parkiecie. Co więcej, wydaje się doceniony przez swoich byłych już trenerów i kolegów, z którymi grał. Trzeba przyznać, że jak na gracza wybranego dopiero w drugiej rundzie draftu, nie ma się czego wstydzić. Za piękne oczy nie spędza się przeszło dekady w najlepszej lidze świata.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy