Od momentu, gdy Patrick Beverley zaliczył ostatni występ na parkietach NBA, minął już dobrze ponad rok. Weteran, który ostatnio występował w izraelskim Hapoelu Tel Awiw, nie zamierza jednak składać broni i wciąż liczy na swoją – być może ostatnią – szansę w najlepszej lidze świata. Z najnowszych doniesień wynika, że w trakcie trwającego offseason 37-latek był naprawdę blisko związania się z jedną z drużyn, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło.



Kontrowersyjny weteran był krok od powrotu tam, gdzie wszystko się zaczęło. Podczas niedawnej transmisji na Twitchu z N3onem Patrick Beverley ujawnił, że w trakcie tegorocznego offseason prowadził poważne rozmowy z Houston Rockets, gdzie zaczynał swoją karierę w NBA. Szanse na powrót „na stare śmieci” były, jednak coś stanęło na przeszkodzie.

– Byłem w Houston i trenowałem z Rockets przez jakieś dwa, trzy tygodnie. Było naprawdę blisko, ale przez ograniczenia salary cap nie mają zbyt dużo miejsca. Nie mogą tak naprawdę niczego zagwarantować, bo myślę, że są już w pierwszym apronie. Ale byłem naprawdę, naprawdę blisko – stwierdził 37-latek.

Właściwie trudno się dziwić. Po sprowadzeniu Kevina Duranta z Phoenix Suns w największej wymianie w historii ligi, Rockets znaleźli się pod tak zwanym „hard capem” na poziomie pierwszego apron, co pozostawiło im jedynie 1,3 miliona dolarów wolnych środków – mniej niż wynosi minimalna umowa dla weterana, którą mógłby ewentualnie otrzymać Beverley (2,3 miliona).

Chociaż to Los Angeles Lakers wybrali go w drugiej rundzie draftu w 2009 roku, to jednak swoje pierwsze szlify w najlepszej lidze świata Beverley zdobywał właśnie w Houston. W barwach Rockets spędził pięć pierwszych sezonów w lidze, dwukrotnie będąc wybieranym do którejś z piątek czołowych obrońców ligi, a także wygrywając Skills Challenge podczas Weekendu Gwiazd w 2015 roku.

Po opuszczeniu Teksasu Patrick – ze zmiennym szczęściem – reprezentował barwy jeszcze sześciu drużyn NBA, gdzie ostatnio widziano go w sezonie 2023-24, gdy grał kolejno dla Philadelphia 76ers i Milwaukee Bucks. Pobytu w Wisconsin z pewnością nie zapamięta szczególnie pozytywnie, ponieważ to właśnie tam musiał się mierzyć z zarzutami w sprawie incydentu z kibicami, do którego doszło w trakcie meczu z Indiana Pacers. Ostatecznie nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej, ale być może właśnie dlatego Kozły podziękowały mu za współpracę, a nowe oferty nie nadchodziły.

W lipcu ubiegłego roku Beverley podjął więc decyzję o kompletnej zmianie otoczenia wiążąc się kontraktem z Hapoelem Tel Awiw. W 14 występach w rozgrywkach EuroCup notował średnio 10,7 punktu, 4,1 zbiórki i 4,6 asysty na mecz, jednak – chociaż jeszcze kilka miesięcy wcześniej nazywał Izrael „rajem” – w lutym bieżącego roku doszedł do porozumienia z klubem w sprawie rozwiązania umowy. W maju z kolei informował, że jest gotowy na powrót do NBA.

W przyszłym sezonie wracam do NBA. Tęsknię za tym. Rozmawiałem z kilkoma trenerami i generalnymi menadżerami. Powiedziałem „słuchajcie, po prostu zaproście mnie na obóz treningowy’. Nie chce żadnego grania za zasługi. Zaproście mnie tylko na treningi, ja zajmę się resztą – apelował wówczas.

Wygląda jednak na to, że póki co chętnych na jego usługi można szukać nie tyle ze świecą, co wręcz z kandelabrem. Nawet jeżeli prawdą jest, że Patrick był bliski powrotu do Rockets, ci wydają się go tak naprawdę nie potrzebować. Patrząc na skład ekipy z Houston na nowy sezon, w drużynie są już obrońcy pokroju Freda VanVleeta, Reeda Shepparda i Aarona Holidaya, zaś jeśli chodzi o defensywę na obwodzie, Amen Thompson jest na tyle wszechstronnym graczem, że może kryć zawodników z pozycji od jeden do cztery. Zresztą w ogóle na rynku wolnych agentów nie ma dużego zapotrzebowania na rozgrywających.

– Zainteresowanie było letnie. Jest kilka drużyn, które wykazują chęć. Szczerze mówiąc, jeśli patrzy się na niego jako rozgrywającego, to nie ma wielu zespołów, które potrzebują zawodnika na tę pozycję z gwarantowanymi minutami gry. Zapytajcie Russella Westbrooka. Nie chodzi o to, że Russell Westbrook i Ben Simmons są podobnymi graczami, ale obaj są doświadczonymi wolnymi agentami, którzy utknęli na rynku, ponieważ nie ma wielkiego zapotrzebowania na rozgrywających – tłumaczył niedawno Brian Windhorst, chcąc wyjaśnić, dlaczego taki na przykład Ben Simmons prawdopodobnie będzie musiał się zadowolić niegwarantowaną umową za minimum (którą miał już zresztą dostać od New York Knicks, ale zdecydował się ją odrzucić).

Skoro więc problemy ze znalezieniem pracodawcy ma Russell Westbrook, który – chociaż nie jest pozbawiony wad – w ubiegłym sezonie w barwach Denver Nuggets notował całkiem imponujące 13,3 punktu, 4,9 zbiórki, 6,1 asysty i 1,4 przechwytu na mecz, to czy Beverley może liczyć na powrót? Czas pokaże, ale nie należy się dziwić, jeśli w nadchodzącym sezonie nie zobaczymy go na parkietach najlepszej ligi świata.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments