Już 3-1 w serii do czterech zwycięstw prowadzą w drugiej rundzie Los Angeles Lakers w starciu z Golden State Warriors. W poniedziałek niespodziewanym bohaterem okazał się Lonnie Walker IV, który w czwartej kwarcie zdobył wszystkie swoje 15 punktów i sprawił, że kalifornijska drużyna jest już o krok od awansu do finałów konferencji:
Do mistrzostwa droga jeszcze daleka, ale Lakers są już coraz bliżej wykonania kolejnego kroku. Jakiś czas temu Patrick Beverley, który jeszcze kilka miesięcy temu był graczem ekipy z Los Angeles, zdradził, że gdyby Lakers zdobyli mistrzostwo, to będzie się on domagał mistrzowskiego pierścienia. Podobne zdanie ma ponoć Russell Westbrook, który przecież zaczynał rozgrywki w składzie LAL, ale w trakcie sezonu został wytransferowany i wylądował w Los Angeles Clippers, z którymi odpadł w pierwszej rundzie fazy play-off NBA.
Teraz okazuje się, że Lakers rzeczywiście mają taki plan, aby w razie zdobycia mistrzostwa nagrodzić wszystkich 26 zawodników, którzy w trwających rozgrywkach przewinęli się przez ich skład. Poinformował o tym Chris Haynes:
Haynes przypomniał, że takie zasady wprowadził generalny menedżer Rob Pelinka, a Lakers po zdobyciu tytułu w bańce w 2020 roku odezwali się z propozycją przyjęcia pierścienia m.in. do Avery’ego Bradleya, który nie był obecny w Orlando czy DeMarcusa Cousinsa pomimo faktu, że DMC nie zagrał wtedy w barwach Lakers ani jednej sekundy w sezonie zasadniczym oraz w fazie play-off, gdyż z powodu kontuzji został zwolniony jeszcze przed startem rozgrywek.
Oznacza to, że tacy gracze jak m.in. Westbrook czy Beverley, ale też m.in. Thomas Bryant, Matt Ryan czy Juan Toscano-Anderson powinni trzymać kciuki właśnie za Lakers w trwającej fazie posezonowej. Warto dodać, że mistrzowski pierścień za tytuł z 2020 roku kosztował około 20 tys. dolarów, tak więc gdyby Lakers zdobyli w tym roku mistrzostwo, to sprezentowanie pierścieni wszystkim 26 graczom kosztowałoby ich około pół miliona dolarów.