Chyba nie tego oczekiwał Russell Westbrook. Doświadczony obrońca ostatni sezon spędził w barwach Denver Nuggets, którym pomógł awansować do fazy play-off z czwartego miejsca w konferencji. Gdy jednak jego drużyna została wyeliminowana już w drugiej rundzie przez – jak się później okazało – mistrzów z Oklahoma City Thunder, popularny Brodie postanowił odrzucić opcję zawodnika zawartą w swoim kontrakcie i sprawdzić swoje możliwości na rynku wolnych agentów.
36-latek z pewnością liczył, że znający jego umiejętności i doświadczenie włodarze drużyn NBA będą walić drzwiami i oknami w nadziei na podpisanie kontraktu z weteranem. Na dzień dzisiejszy wygląda jednak na to, że sytuacja prezentuje się zgoła inaczej – mimo tego, że łączono go z kilkoma zespołami, Russell Westbrook wciąż czeka na jakiekolwiek oferty i możliwe, że taki stan rzeczy potrwa jeszcze przynajmniej trochę dłużej.
– Oczywiście wspominano o kilku drużynach, które mogłyby być zainteresowane – w tym Sacramento Kings, Miami Heat, New York Knicks czy Milwaukee Bucks. Mimo to źródła twierdzą, że nikt nie powinien być zaskoczony, jeśli Westbrook wejdzie w nowy sezon bez kontraktu. A jeśli jednak znajdzie nowego pracodawcę, to najpewniej tylko na kontrakcie minimalnym – i niekoniecznie będzie to jedna z wyżej wymienionych ekip – zasugerował Sam Amico z Hoops Wire.
Właściwie trudno się temu dziwić. W poprzednim sezonie, reprezentując barwy Denver Nuggets, Russ rozegrał 75 meczów, notując średnio 13,3 punktu, 4,9 zbiórki i 6,1 asysty przy skuteczności z gry wynoszącej 44,9%. Nie są to najgorsze statystyki, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że w swoich najlepszych latach zbierał triple-double jak grzyby po deszczu. Nie da się jednak ukryć, że powoli zmierza na przysłowiową drugą stronę rzeki, a jego oczekiwania wydają się być przesadzone w stosunku do tego, co jeszcze może zaoferować.
Brodie z pewnością wierzy, że nadal potrafi grać na elitarnym poziomie. W pewnych aspektach na pewno tak, natomiast jego słabości w obronie i braku skuteczności na obwodzie również nie da się zamaskować. MVP z 2017 roku nie daje już tyle, by usprawiedliwiać przydzielanie mu większej liczby minut na parkiecie, a do tego dochodzi jego reputacja gracza postrzeganego jako niedojrzały.
Z drugiej strony, jeśli wykaże większą elastyczność, może jeszcze znajdzie rolę, która pozwoli mu zakończyć karierę na własnych warunkach, a może nawet jeszcze powalczyć o mistrzostwo – na przykład w Milwaukee Bucks czy New York Knicks u boku Giannisa Antetokounmpo tudzież Jalena Brunsona. Szczególnie Wielkie Jabłko wydaje się być interesującą opcją, a niektórzy dziennikarze są niemal pewni, że to tam ostatecznie zakotwiczy Russ.
– New York Knicks rozwiązali problem braku głębi na obwodzie, sprowadzając wykupionego niedawno Jordana Clarksona. Jednak według doniesień, już w lipcu interesowali się też Russem, który nadal mógłby dać tej drużynie impuls w kreowaniu gry. Zwłaszcza w ustawieniach, gdzie na parkiecie są strzelcy, tacy jak Karl-Anthony Towns, Mikal Bridges czy OG Anunoby, zdolność Westbrooka do atakowania obręczy mogłaby okazać się groźną bronią – pisał niedawno Andy Bailey z Bleacher Report.
Pewnymi opcjami pozostają też dysponujące młodymi, chętnymi do nauki zawodnikami Sacramento Kings czy Miami Heat, jednak w takim przypadku Westbrook musiałby się otworzyć na rolę mentora, co niekoniecznie musi mu pasować. Wprawdzie w trakcie pobytu w Denver przez ponad połowę rozgrywek pełnił funkcję zmiennika, to w przeszłości nierzadko bywał niezadowolony z przypisywania mu drugoplanowej roli. Niewykluczone więc, że rzeczywiście skończy się – w najlepszym przypadku – podpisaniem minimalnego kontraktu dla weterana.
To zresztą chyba nie jest takie znowu najgorsze rozwiązanie. Ponieważ Russ ma już ponad dekadę doświadczenia z gry w najlepszej lidze świata, zaoferowane mu minimalne wynagrodzenie wyniosłoby około 3,6 miliona dolarów, co stanowi nieznaczny wzrost w porównaniu z tym, co mógłby zarobić, gdyby wykorzystał swoją opcję zawodnika (3,5 miliona dolarów). Problem w tym, że sam zainteresowany wciąż liczy na więcej, a tego już w NBA może nie dostać. Może więc łaskawszym okiem spojrzy na ofertę z Hapoelu Tel Awiw? To znaczy, jeśli drużyna z Izraela tym razem rzeczywiście zdecyduje się złożyć takową.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!