Tak dobrze nie było jeszcze nigdy. Wygrywając z Miami Heat, San Antonio Spurs zanotowali najlepszy start w swojej historii. Bilansu 5-0 na rozpoczęcie kampanii nie widziano w organizacji nawet za czasów, gdy parkiety NBA podbijali David Robinson, Tim Duncan, czy – nieco później – Tony Parker i Manu Ginobili. Nie sposób nie zauważyć, że w zespole Ostróg jest jeden olbrzymi czynnik już na starcie dający im przewagę nad resztą stawki.



Victor Wembanyama właściwie od początku rozgrywek robi na parkiecie rzeczy, jakich wcześniej nie widziano. Gdy w czwartek w wypełnionym po brzegi Frost Bank Center gwiazdor San Antonio Spurs prowadził swoją drużynę do wygranej 107:101 nad Miami Heat, zanotował przy tym niesamowite liczby – 27 punktów, 18 zbiórek, sześć asyst i pięć bloków. To dało podopiecznym Mitcha Johnsona wspomniany we wstępie najlepszy start sezonu w historii organizacji.

I o ile ten wyczyn jest zasługą całego zespołu, to trudno zaprzeczyć, że to właśnie Wemby znajduje się – dosłownie i w przenośni – w samym jego centrum. Do czwartkowego starcia z Heat przystępował ze średnimi na poziomie 31 punktów, 13,8 zbiórki, 2,8 asysty i 4,8 bloku na mecz. Nic w kwestii powstrzymania go nie dał nawet szalony pomysł trenera Erika Spoelstry, by zastosować taktykę „niskiego obrońcy” przeciw wysokiemu graczowi.

W związku z tym niejednokrotnie rywalem olbrzymiego Francuza był… mierzący 183 centymetry wzrostu Davion Mitchell. Rzecz jasna, przyniosło to wiadome konsekwencje, ale w teorii ten pomysł nie był zupełnie bezsensowny. Jak zauważył na portalu X były trener, Steve Jones: – To, że Heat wystawili Daviona Mitchella do krycia Wemby’ego, to coś, co absolutnie pasuje do ich stylu. Wembanyama zwykle świetnie radzi sobie przeciwko wysokim i skrzydłowym, ale – i może to zabrzmi dziwnie – starcia z niskimi obrońcami, zwłaszcza gdy nie dostaje piłki blisko kosza i musi coś zrobić po kozłowaniu, potrafią być naprawdę interesujące.

Na dłuższą metę to jednak nie mogło zadziałać, a jedna z niewielu sytuacji, w której przyjezdnym udało się zdominować najwyższego obecnie koszykarza NBA, miała miejsce pod koniec pierwszej połowy spotkania.

Wówczas to do akcji ruszył Bam Adebayo. Nie bacząc na różnicę wzrostu (206 centymetrów vs 224 centymetry), podkoszowy Heat ruszył na przeciwnika, po czym minął go i z impetem zakończył akcję efektownym wsadem. Trzykrotny All-Star pokazał tu swoją siłę, wysyłając sygnał, że wciąż gra z tą samą agresją, co zawsze, niezależnie od tego, z kim akurat musi się mierzyć.

W naszej lidze występuje wielu wysokich zawodników, więc to nie jest nic niezwykłego. Mam wrażenie, że to raczej ludzie z mikrofonami są bardziej pod wrażeniem tego, jak bardzo on jest od wszystkich wyższy, niż my sami jesteśmy – stwierdził Bam, gdy jeszcze przed meczem został zapytany o to, jak to jest grać przeciwko komuś aż tak górującemu wzrostem.

28-latek nigdy nie ukrywał, że zdaje sobie sprawę z całej uwagi, jaką przyciągają Wemby i wciąż niepokonani Spurs, ale też nie dał się onieśmielić. W trakcie swojej dotychczasowej kariery Adebayo wyrobił sobie markę, grając ponad swoje warunki fizyczne i broniąc przeciwko najbardziej dominującym zawodnikiem. Zwykle pełni rolę speca od „czarnej roboty”, ale gdy trzeba – potrafi też się wcielić w rolę lidera zespołu.

Inna sprawa, że Victor – obecnie powszechnie uchodzący za najlepszego blokującego w lidze – raczej nie wziął do siebie akcji przeciwnika. Gdy zapytano go o to, co myśli o tym, że ktoś wsadza mu piłkę nad głową, stwierdził, że to po prostu naturalna kolej rzeczy, zwłaszcza gdy gra się przeciwko najlepszym w swoim fachu.

Bycie posyłanym na plakat to element gry. Dopóki sytuacja nie zmieni się na gorsze, dopóki nie będzie to się zdarzać częściej niż skuteczne blokowanie rzutów, będę grał dalej. Ale nikt z nas nie doczeka tego dnia – odparł Wemby po zwycięstwie nad Heat.

Młody koszykarz doskonale zdaje sobie sprawę, że każdy z jego słynących z bloków wielkich przeciwników – jak Mark Eaton, Shawn Bradley czy Rudy Gobert – w swojej karierze musiał mierzyć się z atletycznymi rywalami, którzy potrafili efektownie nad nimi „zapakować”. Chociaż niejednokrotnie bywali z tego powodu obiektem żartów, przez co niektóre gwiazdy nawet nie próbują skakać, to jednak reakcja publiczności po takich akcjach pokazuje, jak bardzo są szanowani jako obrońcy obręczy. A w jego przypadku – nie tylko.

Mało kto zdobywa się jednak na odwagę, by posłać o wiele wyższego rywala na plakat (popularny w koszykarskiej terminologii idiom „posterized” pochodzi z przełomu lat 80. i 90., kiedy NBA zaczęła promować efektowne dunki, a najlepsze trafiały na plakaty lub okładki magazynów). Gdy więc Wemby znajduje się „po złej stronie” wsadu, co nie zdarza się zbyt często, zwykle jest to wiadomość dnia. Nie zmienia to jednak faktu, że mało kto jest w stanie mu dorównać. Mimo swojego wzrostu Victor jest w stanie grać na każdej pozycji na boisku, co czyni go wyjątkowym w skali ligi. Dzięki nadludzkiej precyzji rzutów świetnie radzi sobie na obwodzie, a wzrost i siła pomagają mu dominować pod koszem.

Nic dziwnego, że właściwie nikt w lidze – z wyjątkiem pojedynczych sytuacji – nie jest w stanie sobie z nim poradzić. 21-latek wydaje się więcej niż gotowy na to, by (wreszcie) spełnić oczekiwania i stać się nie tyle kolejną wielką gwiazdą NBA, co wręcz jej najlepszym zawodnikiem. Zgoda – nie potwierdził jeszcze w pełni swojej klasy, ponieważ nie zdążył jeszcze nawet zadebiutować w fazie play-off, ale to już tylko kwestia czasu, a jeśli zdoła uniknąć problemów zdrowotnych i utrzyma formę po obu stronach parkietu, rywale Spurs będą mieli sporego kalibru problem.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments