Sobotnią rywalizację podczas Weekendu Gwiazd NBA zapoczątkował konkurs umiejętności, w którym udział wzięły cztery zespoły. Jeden z nich nie został jednak uwzględniony przy ostatecznych wynikach. Drużyna Spurs, reprezentowana przez Victora Wembanyamę i Chrisa Paula, została zdyskwalifikowana za próbę przechytrzenia zasad, która nie spodobała się organizatorom. Tytuł trafił ostatecznie w ręce pary z Cleveland Cavaliers.
W tym roku KIA Skills Challenge składał się tylko z dwóch konkurencji. Najpierw gracze musieli pokonać tor przeszkód składający się z trzech podań do celu po koźle, prowadzenia piłki, podania sprzed klatki piersiowej, rzutów za trzy (dwukrotnie, raz z przeszkodą ograniczającą widok) i półdystansu oraz lay-upu lub wsadu. To właśnie na tym etapie reprezentujący San Antonio Spurs duet Victor Wembanyama & Chris Paul wykorzystał sztuczkę, na którą w pewnym momencie wpadło najprawdopodobniej co najmniej kilku oglądających.
Zamiast skupić się na poprawnym rzucie na trzy, który wymaga chwili, by zatrzymać się, zaczekać na rezultat pierwszej próby i następnie — w przypadku pudła — po raz kolejny powtórzyć cały proces, duet Ostróg rzucał po prostu piłkę “byle jak”, by ta leciała po prostu mniej więcej w kierunku obręczy. Spotkało się to jednak z gwizdami i “buczeniem” ze strony publiczności.
Liga zdecydowała, że duet Spurs zostanie zdyskwalifikowany z konkursu i tu pojawiają się kontrowersje. Renomowany dziennikarz Marc J. Spears poinformował bowiem, że według słów Draymonda Greena — który również uczestniczył w konkursie — Wemby zapytał kilku przedstawicieli NBA, czy może zdecydować się na taki manewr (tj. brak rzutu, a jedynie wyrzucenie piłki w powietrze), a ci powiedzieli, że jest to dozwolone.
Wściekły na decyzję NBA ma być Chris Paul, który również podkreśla, że duet Spurs zapytał wcześniej o pozwolenie. Pierwsza runda zakończyła się ostatecznie zwycięstwem pary reprezentującej gospodarzy, czyli Draymond Green — Moses Moody z Golden State Warriors.
Z uwagi na wykluczenie Spurs w rundzie finałowej — która polegała na pokonaniu dokładnie tego samego toru przeszkód — Warriors zmierzyli się z Cleveland Cavaliers. Tam lepsi okazali się obecni liderzy NBA, reprezentowani przez Donovana Mitchella oraz Evana Mobley’ego. Zadecydował m.in. błąd Draymonda Greena, który nie był w stanie trafić do celu przy podaniu sprzed klatki piersiowej, a także spudłował swoje rzuty z półdystansu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!