San Antonio Spurs będą chcieli wkrótce postawić kropkę kończącą trwający kilka lat etap przebudowy zespołu. Ekipa z Teksasu liczy, że pod przywództwem fantastycznie prezentującego się Victora Wembanyamy uda im się zagościć w play-offach po raz pierwszy od 2019 roku. W rozmowie z przedstawicielami mediów Francuz zwrócił szczególną uwagę na to, że priorytetem SAS jest od teraz wygrywanie. Już od początku sezonu „Ostrogi” będą borykać się jednak z problemem w postaci kontuzji drugiego najlepiej punktującego zawodnika poprzednich rozgrywek Devina Vassella.
Dla San Antonio Spurs nadchodzące rozgrywki mogą być przełomowe. Po kilku latach przebudowy „Ostrogi” zdołały pozyskać zawodnika, który ma być twarzą organizacji na długie lata. Victor Wembanyama ma za sobą fantastyczny sezon debiutancki, który zwieńczył nagrodą Rookie of the Year, a przecież najlepsze lata swojej kariery wciąż ma przed sobą.
Kilka tygodni temu 20-letni środkowy był częścią reprezentacji Francji, która na Igrzyskach Olimpijskich 2024 w Paryżu wywalczyła srebrne medale, uznając wyższość jedynie faworyzowanych Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z przedstawicielami mediów Wemby podkreśla jednak trudny związane z grą na tego typu imprezie.
– Przygotowania do igrzysk olimpijskich z drużyną narodową były oczywiście świetnym doświadczeniem, choć bardzo wymagającym psychicznie. Powiedziałbym, że to przede wszystkim ze względu na taktyczny aspekt gry, ale również przez fakt, że igrzyska to tylko sześć meczów. Intensywność była więc niezwykle wysoka, wyższa niż to, z czym dotychczas się spotkałem. Powiedziałbym, że było to jedno z najbardziej intensywnych doświadczeń sportowych w moim życiu – skomentował 20-latek.
Wembanyama zaprezentował nam już paletę swoich umiejętności i udowodnił, że ma potencjał, by być koszykarzem kompletnym. W swoim debiutanckim sezonie Francuz zdobywał przecież 21,4 punktu, 10,6 zbiórki, 3,9 asysty, 3,6 bloku oraz 1,2 przechwytu na mecz, ale zachowuje jednak zdrowy rozsądek i cały czas pracuje nad doskonaleniem swojej gry.
– Im bardziej rozwijałem swoją karierę, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, jak ważna jest praca nad fundamentami. Duży nacisk położyłem tego lata na to, by wykorzystywać proste sytuacje jako przewagę. Podam tylko jeden przykład. Pracowałem dużo nad wykończeniem akcji i nad rzeczami, które mogą wydawać się naturalne dla innych graczy, na przykład dla obrońcy. To są jednak rzeczy, na które musiałem położyć duży nacisk, zarówno psychicznie, jak i fizycznie – dodał Francuz.
Jako jeden z najlepszych zawodników nie tylko swojego zespołu, ale i prawdopodobnie całej NBA, Wembanyama będzie głównym punktem Spurs, więc odpowiedzialność za drużynę spada na jego barki. Francuz nie ma jednak zamiaru uciekać od tego typu obowiązków i zapowiada, że chce wcielić się w lidera „Ostróg”.
– Radzę sobie z tymi oczekiwaniami tak, jak przez lata radziłem sobie ze wszystkimi innymi. Skupiam się wyłącznie na moich rzeczywistych obowiązkach. Nie mam tak naprawdę żadnej odpowiedzialności wobec was, a tylko wobec chłopaków w szatni i w obiektach treningowych, to wszystko. Oczywiście mogę powiedzieć, że cieszę się, że moje umiejętności są doceniane, bo wiem, że ostatecznie będę częścią tych rozmów, ale jak zawsze, moim priorytetem będzie wygrywanie i pomaganie moim kolegom z drużyny, pomaganie im w stawaniu się lepszymi, na ile tylko mogę. To nie różni się od poprzednich lat, z tym że w zeszłym roku naszym celem było uczenie się i poznawanie siebie. Myślę, że pod koniec roku było to naprawdę widoczne. W tym roku oczekujemy od siebie zwycięstw – podsumował Francuz.
O zwycięstwa w pierwszych spotkaniach sezonu zasadniczego może być nieco trudniej z uwagi na kontuzję Devina Vassella, o której San Antonio Spurs poinformowali pod koniec minionego tygodnia. Stan jego zdrowia zostanie zaktualizowany dopiero pierwszego listopada, czyli po meczach z Dallas Mavericks, Houston Rockets (dwóch z rzędu), Oklahoma City Thunder oraz Utah Jazz.
– Operację przeszedłem 26 czerwca, czyli w dzień urodzin mojej mamy. Wszystko zostanie ponownie ocenione 1 listopada. W tej chwili poruszam się po parkiecie bez problemów, wykonuję wszystkie ćwiczenia. Mam nadzieję, że wrócę tak szybko, jak to możliwe. Starałem się, żeby to się samo wyleczyło, żeby zagoiło się naturalnie, tak jak powinno. Tak się po prostu nie stało, więc musiałem przejść operację, aby być w stu procentach gotowy i teraz do tego dążę. Czuję się teraz lepiej niż na koniec minionego sezonu, co jest dobrą wiadomością – skomentował swoją sytuację zawodnik.
Vassell wspomniał również o obecności weteranów. Do wciąż młodego zespołu Spurs dołączyli tego lata m.in. Chris Paul i Harrison Barnes.
– Byłem bardzo podekscytowany. Pierwszą rzeczą, o której zawsze mówiłem, od kiedy tu jestem, jest to, że potrzebujemy więcej przywództwa weteranów i czuję, że to właśnie to [CP3] wniesie na parkiet w pierwszej kolejności. On ma ten głos. Rozmawia nawet na luźnych treningach, nawet dzisiaj, ciągle rozmawia, zachęca, dzieli się wiedzą i jestem z tego powodu podekscytowany. By zrobić ten kolejny krok, potrzebujemy liderów i weteranów, ludzi, którzy pomogą w szatni, a kto lepiej się do tego nadaje niż CP – zaznacza Vassell.
Wspólna gra Chrisa Paula i Victora Wembanyamy to coś, na co sympatycy koszykówki w najlepszym wydaniu czekają z niecierpliwością. W poprzednich rozgrywkach Spurs brakowało typowego rozgrywającego, który w odpowiedni sposób dostarczałby piłkę Francuzowi pod kosz.
– Myślę, że [Paul] będzie trzymał wszystkich na odpowiednim poziomie. Będzie trzymał wszystkich w ryzach. To naprawdę najważniejsze – przechodzić przez mecze, w których mamy swoje słabsze momenty, w których przeciwnik zaczyna dominować. CP i HB [Harrison Barnes – przyp. red.] to faceci, którzy przez to wszystko przeszli, widzieli już wszystko. Pomogą nam przekroczyć ten próg, a w poprzednim sezonie mieliśmy wiele bliskich meczów, które ostatecznie przegraliśmy. Myślę, że dodanie tej dwójki nam pomoże – podkreślił Devin.
Vassell został również zapytany o oczekiwania, jakie stawia przed Spurs w obliczu nadchodzącego sezonu 2024/25. Spurs nie są jeszcze co prawda w stanie rywalizować z elitą Konferencji Zachodniej, ale plan na zbliżające się rozgrywki jest jasny, co 24-latek dał do zrozumienia poprzez krótką wiadomość.
– Play-offy. To wszystko. To wszystko, co widzę – podsumował obrońca.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.