Co najmniej 2-3 tygodnie grać nie będzie Victor Wembanyama. Powód? Kontuzja łydki, jakiej nabawił się w piątkowym starciu z Golden State Warriors. Lider San Antonio Spurs trochę sobie teraz odpocznie, tym bardziej że władze klubu do tematu – jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, które dotyczą najlepszego zawodnika drużyny – podchodzą bardzo ostrożnie.
W ostatnich dniach wysypało w NBA kontuzjami łydki. W poniedziałek pisaliśmy, że kilka tygodni pauzować będzie Ja Morant. Ledwie kilka godzin później okazało się, że przerwę mieć będzie również Victor Wembanyama. Powód jest taki sam. Chodzi o problemy z łydką.
Według informacji, jakie przekazał Shams Charania z ESPN, francuski gigant będzie pauzował co najmniej kilka tygodni. San Antonio Spurs ponownie ocenią stan jego zdrowia za 2-3 tygodnie.
Teksańska drużyna podchodzi do tematu ostrożnie. Nie ma się co dziwić. Niezaleczona kontuzja łydki może skończyć się bardzo źle, np. urazem Achillesa. – Oczywiście widzimy to już po lidze, że tego typu uraz nie jest czymś, co można traktować lekko – stwierdził w niedzielę Mitch Johnson. – Nie chcemy się spieszyć – dodał trener Spurs.
A to oznacza, że Wembanyama do gry wróci dopiero wtedy, gdy rzeczywiście będzie zdrów na 100 proc. Dla teksańskiej ekipy absencja lidera będzie sporym testem. Na większą rolę może liczyć przede wszystkim Luke Kornet, który już w niedzielę w wygranym z Sacramento Kings starciu pokazał, że stać go na solidną grę. Środkowy zakończył mecz z dorobkiem 13 punktów (5-5 z gry) i trzech bloków.
Wembanyama w trwających rozgrywkach rozegrał jak dotychczas 12 spotkań, w których notował średnio 26,2 punktu oraz 12,9 zbiórki i najlepsze w lidze 3,6 bloku na mecz.
Wspieraj PROBASKET
