Pierwszy sezon Francuza w NBA dobiegł końca. Nie był w stanie stworzyć przewagi, która dałaby San Antonio Spurs możliwość walki o play-offy Zachodniej Konferencji. Taki jest na pewno cel długofalowy, ale w swoim pierwszym sezonie Victor Wembanyama wielokrotnie musiał przegryźć gorzką pigułkę. Nie ma jednak wątpliwości, że zobaczyliśmy tylko namiastkę jego możliwości.
W 71 meczach Wemby notował na swoje konto średnio 21,4 punktu, 10,6 zbiórki, 3,9 asysty oraz 3,6 bloku, trafiając 46,5% z gry oraz 32,5% za trzy. Liczby zdecydowanie na miarę jego możliwości. Poza tym, że walczy o miano najlepszego pierwszoroczniaka, jest również w dyskusji na temat najlepszego defensora i tutaj rywalizuje ze swoim rodakiem – Rudym Gobertem. W zestawieniu najlepszych defensorów zawodnik San Antonio Spurs będzie się pojawiał regularnie.
Po powrocie do Francji, Victor Wembanyama spotkał się z dziennikarzami. Rozmawiał m.in. ze słynnym “Le Figaro” i był bardzo precyzyjny, gdy oceniał swój potencjał oraz to, na jak wiele będzie go w NBA stać. – Jeśli miałbym ocenić swój rozwój pomiędzy moim pierwszym meczem w NBA, a moją najlepszą wersją, to pokazałem jakieś 15% tego, na co mnie stać – przyznał wysoki Spurs. Można odnieść wrażenie, że po debiutanckim sezonie nabrał pewności siebie.
Przed nim pracowite lato. Francuzi są gospodarzem tegorocznych letnich Igrzysk Olimpijskich i reprezentacja Les Bleus, z Wembym w składzie, chce aktywnie włączyć się do walki o złoto. Dla Wembanyamy będzie to debiut na tak dużej scenie w koszulce reprezentacji Francji. Oczekiwania są bardzo duże. Victor bez wątpienia już teraz będzie jednym z liderów swojej drużyny. – Będę się tym cieszył jak dziecko, czerpiąc radość z każdego momentu – mówi center.
Na razie jednak chce się po prostu nacieszyć faktem, że wrócił do domu i może “zjeść normalny posiłek”. Przed nim bardzo istotne lato. Poprzeczka w kolejnym sezonie powędruję znacznie wyżej. Wemby jest pierwszym debiutantem w historii, który zanotował na swoje konto 1500 punktów, 250 asyst i 250 bloków. Tylko czterech graczy w historii ligi dobiło do tych liczb kiedykolwiek: Kareem Abdul-Jabbar, Hakeem Olajuwon, David Robinson oraz Victor Wembanyama.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET