Mógł się tego spodziewać i na pewno mógł to przewidzieć. Niewykluczone jednak, że zamieszanie wokół jego osoby wpływa na to, jak Victor Wembanyama funkcjonuje także w obrębie swojego zespołu, a to coś, na co nie może pozwolić wpływać czynnikom zewnętrznym. W jednej z ostatnich rozmów z dziennikarzami przyznał, że prawdopodobnie zrobi sobie dłuższą przerwę od swojej medialnej aktywności.
Poprzedniej nocy Victor Wembanyama rozegrał swój drugi mecz w ramach ligi letniej w Las Vegas. Francuz był najlepszym zawodnikiem San Antonio Spurs. W 27 minut przeciwko Blazers Francuz zanotował na swoje konto 27 punktów (9/14 z gry, 2/4 za trzy), 12 zbiórek oraz 3 bloki. Jego zespół musiał mimo wszystko uznać wyższość Portland Trail Blazers, w składzie których zabrakło Scoota Hendersona leczącego uraz barku, jakiego nabawił się w swoim debiucie dla nowego zespołu. Uwaga więc całkowicie skupiła się na Wembym.
Ten odpowiedział na słabszy występ w swoim debiucie. Wyglądał na koszykarza świadomego swoich przewag, bardzo skutecznie je bowiem wykorzystywał. Rywale momentami nie mieli pojęcia, jak sobie z nim poradzić w okolicach obręczy. Francuz zagrał agresywniej, co od razu przełożyło się na jego skuteczność w ataku. Tym razem doskonale wiedział, co ma robić. Pompowanie tego balonu będzie dla Spurs jednym z największych wyzwań. Wembanyama także zaczyna zdawać sobie z tego sprawę, więc spróbuje od tego uciec.
– Nie zagram na Mistrzostwach Świata, więc przede mną dwa, trzy fantastyczne miesiące, które zmienią moje życie – mówił w rozmowie z dziennikarzami zaraz po drugim meczu ligi letniej. – Szczerze mówiąc, prawdopodobnie całkowicie znikne z mediów na kolejne dwa miesiące – dodał. Dla dziennikarzy to potencjalny problem, bowiem Wemby cieszy się ogromnym zainteresowaniem całej Ameryki, ale Spurs takie podejście zawodnika powinno cieszyć, bo po raz kolejny podkreśla, że Wemby wie, co może być dla niego przeszkodą.
Off-season Francuz chce poświęcić wyłącznie przygotowaniom do swojego pierwszego sezonu na parkietach najlepszej ligi świata. Przed nim ogrom pracy, ale trafił do zespołu, który powinien go optymalnie na ten moment przygotować. Zawodnik ma także bardzo zdrowe podejście do tego, co przed nim. Doskonale zdaje sobie sprawę, że czeka go intensywne i wytężona praca, by sprostać wymaganiom 82-meczowego sezonu regularnego. Do tej pory nie miał okazji grać z taką częstotliwością, więc to spore wyzwanie zarówno dla jego przygotowania fizycznego, jak i mentalnego.
Kilka dni temu Jerry West – legenda NBA i Los Angeles Lakers, nazwał Wembanyamę “większym Billem Russellem”, co jest prawdopodobnie największym komplementem, jak Francuz na początku swojej drogi w NBA mógł otrzymać. Komplementy nie pomogą jednak na sali treningowej, bowiem tutaj czeka wiele trudnych momentów. W San Antonio powoli ekscytacja z dołączenia Victora do składu mija. Teraz rozpoczyna się najważniejszy proces, czyli próby zmaksymalizowania jego potencjału.
“As I’m not playing in the World Cup, I got 2-3 great months that are coming and they’re gonna change my life. I’m probably gonna disappear from the media for the next [few] months, honestly.”
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) July 10, 2023
Victor Wembanyama on what the rest of his offseason looks like 😅
(via @TomerAzarly) pic.twitter.com/roK4O1z1o6
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET