Aby zrobić miejsce dla D’Angelo Russella i jego kontraktu, Warriors musieli oddać Memphis Grizzlies Andre Iguodalę oraz zwolnić Shauna Livingstona. Może się jednak okazać, że Livingston wróci do San Francisco. Trener Steve Kerr chciałby, aby znalazło się dla niego miejsce pracy, ale w innej niż dotychczas roli. Czy to znaczy, że chciałby, aby Livingston został jego asystentem?
O sytuacji Andre Iguodali pisaliśmy ostatnio tutaj. Livingston też pożegnał się z Warriors tego lata, ale został zwolniony i trafił na rynek wolnych agentów.
Miał jeszcze ważny kontrakt przez trzy lata, ale za skromne jak na warunki NBA, niespełna 700 tysięcy dolarów za sezon.
Livingston skończy w tym roku 34 lata i być może niedługo ogłosi zakończenie kariery. Swoją przyszłość wiązał z Warriors, a ponieważ zarobił przez całą karierę ponad 50 milionów dolarów, może nie chcieć szukać kontraktu za minimalną pensję w innej drużynie. Praca w klubie z San Francisco byłaby dla niego atrakcyjną propozycją i perspektywą nowej kariery (na ławce trenerskiej w roli asystenta, albo w innej roli w biurze).
Livingston wybrany został w Drafcie w 2004 roku z numerem 4, ale poważne kontuzje bardzo skomplikowały jego karierę. Miał już nigdy nie grać zawodowo w koszykówkę, ale udało mu się wrócić i był ważnym graczem rotacji Warriors w ostatnich latach.
Swoją wiedzą imponował trenerowi Kerrowi, dlatego ten ostatnio tak pozytywnie wypowiadał się o jego wkładzie w mistrzostwa Warriors. Kerr nie ukrywa, że chciałby, aby ich współpraca była kontynuowana.
– Spodziewaliśmy się takiej sytuacji z uwagi na jego wiek i kontrakt. Byłem na to przygotowany, ale wciąż uważam, że to dla tej drużyny duża strata pod względem przywództwa. Shan jest jedną z tych osób, z którymi chcesz być i współpracować w każdych okolicznościach. Jest mądry, zabawny i ma w sobie dużo pokory. Jest wspaniałym człowiekiem, ale też świetnym koszykarzem i dobrym kolegą z drużyny. Nie potrafię określić jak bardzo doceniam te pięć lat wspólnej pracy – przyznał Steve Kerr.
Livingston nie podjął jeszcze decyzji o swojej przyszłości, ale nie wygląda na to, aby kluby walczące o mistrzostwo zabiegały o niego. Inaczej jest w przypadku Iguodali (pisaliśmy o tym tutaj).
Kerr nie miałby nic przeciwko, aby Livingston dołączył do Warriors w nowej roli. – Jest osobą, która mam nadzieję, że będzie związana z naszą organizacją przez wiele lat. Shan musi się zastanowić, co chce robić dalej. Nacieszyć się wolnością, rodziną, odpocząć, a potem zdecydować, w którym kierunku pójść – dodał Kerr.
Statystyki Livingstona nie są porywające, ale każdy kto śledził grę Warriors wie, jak duży wpływ miał na zwycięstwa w poszczególnych meczach i trzy mistrzowskie tytuły.
W poniedziałek o godz. 23:59 kończy się promocja na produkty Nike – do 75% zniżki. Jak skorzystać z tej oferty piszemy tutaj.
Statystyki Livingstona z gry w NBA: