W sporym osłabieniu do kolejnego spotkania przystąpią Golden State Warriors, którzy w piątek przeciwko Hawks radzić będą sobie musieli bez Iguodali, Paytona II, Greena oraz Wigginsa. Co więcej, pod znakiem zapytania stoi występ Stephena Curry’ego. W związku z problemami kadrowymi władze klubu zdecydowały się więc na pewne ruchy.
Walka o fazę play-off w obu konferencjach wchodzi w decydującą fazę. Niestety fani Golden State Warriors mogą z obawą patrzeć na kolejne spotkania. Po pierwsze, ich zespół przegrał dziewięć kolejnych meczów na wyjeździe, a aż cztery następne pojedynki Warriors zagrają w hali rywala. Po drugie, trener Steve Kerr ma spore problemy kadrowe. Poza grą cały czas pozostają Gary Payton II oraz Andrew Wiggins, a teraz dołączy do nich Andre Iguodala, który musi przejść operację nadgarstka.
Jakby tego było mało, z powodu kłopotów z nadgarstkiem niepewny jest występ Stephena Curry’ego w piątkowym meczu. Na pewno w starciu tym zabraknie natomiast Draymonda Greena, który kilka dni temu otrzymał przewinienie techniczne numer 16 w tym sezonie i automatycznie został zawieszony. Liga zdecydowała, że sędzia miał rację i faulu nie cofnęła.
W związku z tym Warriors poczynili w czwartek pewne ruchy. Najpierw zamienili kontrakt Anthony’ego Lamba z two-way na standardowy. 25-letni skrzydłowy osiągnął bowiem limit spotkań w NBA i po 50 meczach nie mógł już dłużej grać dla GSW na umowie two-way. Okazał się tymczasem cennym wzmocnieniem i w nieco ponad 20 minut na mecz dostarczał średnio 7.0 punktów oraz 3.4 zbiórek, trafiając niemal 38 procent rzutów z dystansu.
Lamb po raz ostatni pojawił się na parkiecie w barwach Warriors na początku marca, a teraz będzie mógł wrócić do regularnego grania – także w fazie play-off. A skoro zwolniło się jedno miejsce na kontrakcie two-way, to Warriors sięgnęli w czwartek po Lestera Quinonesa, który od początku sezonu jest blisko drużyny, choć większość rozgrywek spędził w G-League, świetnie radząc sobie w klubie partnerskim kalifornijskiej drużyny.
***