Jeszcze wczoraj informowaliśmy, że zgodnie z doniesieniami zza oceanu Jonathan Kuminga stracił wiarę w dalszą współpracę z trenerem Steve’em Kerrem. Wygląda na to, że skrzydłowy nie jest jedynym talentem Golden State Warriors, który nie jest zadowolony ze sposobu, w jaki szkoleniowiec rozdziela minuty na parkiecie. Cierpliwość kończy się również Mosesowi Moody’emu.
Sytuacja Golden State Warriors z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej skomplikowana. Oprócz kiepskich wyników, niepewnej przyszłości Klaya Thompsona i wybryków Draymonda Greena, kierownictwo klubu musi teraz zmierzyć się z nowym problemem.
Według informacji amerykańskich dziennikarzy Jonathan Kuminga nie jest zadowolony ze swojej roli w rotacji Wojowników. Ostatnie 18 minut meczu z Denver Nuggets 21-latek obejrzał z ławki rezerwowych. To właśnie wtedy GSW roztrwonili 18-punktową przewagę i przegrali ostatecznie po fantastycznym zwycięskim rzucie Nikoli Jokicia. Więcej o całej sytuacji pisaliśmy TUTAJ.
Wygląda jednak na to, że doniesienia o sytuacji Kumingi mogły zapoczątkować efekt domina. Media obiegła bowiem również informacja, że frustracja zaczyna rosnąć w obozie Mosesa Moody’ego. Obrońca całkowicie stracił ostatnio swoją pozycję w rotacji i w trzech kolejnych meczach nie pojawił się na parkiecie ani razu. Minionej nocy w wygranym meczu z Detroit Pistons Kerr w końcu na niego postawił i dał mu niespełna 6 minut gry (0 punktów, 1 zbiórka; 0/2 z gry), ale więcej czasu otrzymał nawet 32-letni Cory Joseph.
Wcześniej Moody wystąpił w 31 spotkaniach, w których notował średnio 8,2 punktu, 3,2 zbiórki, 0,9 asysty oraz 0,7 przechwytu na mecz, trafiając przy tym 47,7% wszystkich rzutów z gry. Każda z tych liczb jest dla niego dotychczasowym rekordem kariery.
– Mogę powiedzieć, że ludzie ze świty Mosesa są sfrustrowani jego brakiem konkretnej roli i regularności – informuje dziennikarz Jason Dumas.
– Z tego co wiem, Moses kocha rejon zatoki San Francisco i kocha grać dla Warriors, ale… to zrozumiałe, że ktoś młody na jego pozycji, z ogromnym talentem, byłby sfrustrowany i chciałby otwartej drogi do większego czasu gry, czy to tutaj, czy gdziekolwiek indziej – dodaje Dumas.
Na początku bieżącego sezonu Steve Kerr wyraził już skruchę po tym, jak ściągnął z parkietu świetnie radzącego sobie Moody’ego w przegranym ostatecznie meczu z Sacramento Kings. W trzech kolejnych spotkaniach 21-latek spędzał na parkiecie co najmniej 26 minut, a w meczu przeciwko Los Angeles Lakers były to niemal 32 minuty, jednak ostatecznie zaufanie Kerra nie trwało długo.
Jeżeli Warriors — z takiego bądź innego powodu — nie zdecydują się na wymianę 21-letniego gracza przed nadchodzącym trade deadline (8 lutego), to muszą mieć na uwadze, że kolejny rok będzie ostatnim na jego kontrakcie. W 2025 roku Moses stanie się najprawdopodobniej zastrzeżonym wolnym agentem.
Do wszechobecnych już doniesień na konferencji prasowej odniósł się szkoleniowiec Warriors, Steve Kerr. To właśnie jego decyzje miały wywołać niezadowolenie Kumingi i Moody’ego. Były zawodnik m.in. Chicago Bulls czy San Antonio Spurs zachowuje jednak spokój i traktuje rzekome odczucia zawodników jako coś na porządku dziennym.
– Przez wszystkie 15 lat swojej kariery byłem sfrustrowany swoim czasem gry. Tak to właśnie działa. To najbardziej konkurencyjna, najbardziej lukratywna liga na świecie. Każdy zespół ma 15-17 zawodników, którzy bardzo chcą grać. Każdy jest sfrustrowany. Dużą częścią przepisu na sukces w tej lidze jest nauka, jak z tą frustracją sobie radzić – skomentował szkoleniowiec Warriors.