Pomimo zdementowania plotek przez agenta zawodnika kwestia transferu Jimmy’ego Butlera wciąż rozgrzewa świat NBA. Nieoficjalnie mówi się, że na czoło wyścigu po gwiazdora Miami Heat wysunęli się Golden State Warriors, którzy przygotowują się do dużej wymiany.
–Wszystko to jest wyssane z palca – komentował ostatnie doniesienia transferowe reprezentujący Jimmy’ego Butlera Bernard Lee. Z tak stanowczym odzewem agenta gwiazdora spotkały się informacje przekazane przez Shamsa Charanię z ESPN, który stwierdził, że Butler jest chętny do przenosin do Phoenix Suns.
Teraz do dywagacji włączył się Marc Stein, który wskazał na Golden State Warriors, jako jedyny zespół, który realnie może powalczyć o zawodnika. Krótko po wymianie po Dennisa Schrodera z Brooklyn Nets w San Francisco zaczęło mówić się, że to tylko wstęp do bardziej znaczących zmian w zespole. Zespół polować ma na zawodnika formatu gwiazdorskiego, który pozwoli drużynie przedłużyć jej mistrzowskie okienko i wykorzystać ostatnie lata gry Stephena Curry’ego na wysokim poziomie.
Wcześniej w kontekście kolejnego pracodawcy Jimmy’ego Butlera mówiło się również o Houston Rockets oraz Dallas Mavericks. Dni zawodnika w Miami wydają się być bowiem policzone, a klubowi pozostają niespełna dwa miesiące, aby kolejnego lata nie być zmuszonym do oddania go za darmo.
– Tak naprawdę to mi się podoba – przyznał w jednym z wywiadów Butler. – Dobrze jest być w centrum zainteresowania. Nie sądzę, żeby robiło mi to krzywdę, przynajmniej na ten moment. Ale jeśli ktoś mówi o mojej wymianie, to coś się dzieje – dodał. Przypomnijmy, że Butler nie zamierza wykorzystać opcji zawodnika wartej 52,4 miliona dolarów w swoim kontrakcie, by latem 2025 roku zostać wolnym agentem.
Jeśli tak się ostatecznie wydarzy, zawodnik będzie miał możliwość podpisania maksymalnego czteroletniego kontraktu o wartości około 243 milionów dolarów z Heat lub maksymalnego trzyletniego kontraktu wartego 171 milionów dolarów z innym zespołem.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!