Różnego rodzaju wymiany to nieodzowny element draftu do NBA. Nie inaczej było w tym roku i to nawet pomimo pierwszego w historii ligi rozbicia tego wydarzenia na dwa wieczory. Niedawno pisaliśmy o sytuacji, gdy przedmiotem jednej z tego transakcji stały się prawa do zawodnika, który dwa lata temu zakończył karierę. Tymczasem jeszcze bardziej kuriozalny wydaje się przypadek Golden State Warriors.



Jak na mniej więcej dwie godziny przed rozpoczęciem drugiej rundy draftu poinformował Shams Charania, Golden State Warriors wymienili swój oznaczony numerem 52. pick za rezerwowego Oklahoma City Thunder, Lindy’ego Watersa III. Tym sposobem teoretycznie pozbyli się jedynej możliwości wyboru, choć znając generalnego menedżera Wojowników, Mike’a Dunleav’ego Jr’a, niczego nie można było być pewnym.

Nie da się ukryć, że drugie rundy draftów potrafią być owocne dla ekipy z San Francisco. Dowód na potwierdzenie tej tezy mieliśmy chociażby w ubiegłym roku, gdy GSW pozyskali zawodnika wybranego z 57. numerem. Jego personalia? Trayce Jackson-Davis. 24-letni obecnie koszykarz w swoim debiutanckim sezonie zaprezentował się co najmniej przyzwoicie. Na parkietach NBA zaliczył ogółem 68 występów, zaliczając średnio 7,9 punktu, 5 zbiórek, 1,2 asysty oraz 1,1 bloku na mecz przy skuteczności z gry na poziomie 70,2%.

Najwidoczniej w organizacji uznano jednak, że wymiana picku za mającego za sobą już trzy lata gry w najlepszej lidze świata zawodnika będzie lepsza dla zwiększenia głębi składu, zwłaszcza pod względem doświadczenia. Choć Waters nigdy nie należał do podstawowych graczy OKC, w ich barwach zaliczył już 104 mecze, rzucając średnio po 5,3 punktu. Zdecydowanie większą rolę odgrywał w G League, gdzie był jednym z najlepszych pod względem skuteczności rzutów z dystansu (41,4%).

Biorąc pod uwagę coraz bardziej rosnące poczucie utraty Klaya Thompsona podczas wolnej agentury, a także niewykluczone oddanie w wymianach takich zawodników, jak Andrew Wiggins, Moses Moody czy Jonathan Kuminga, sprowadzenie 26-latka z Oklahomy w pewien sposób nawet się broni. By przygotować się na potencjalne odejście wyżej wymienionych, front office musi już teraz mysleć o wzmocnieniu skrzydeł drużyny, a to jest nie najgorszy pierwszy krok.

Waters ma przed sobą ostatni rok ważnego kontraktu, zgodnie z którym według planu ma zarobić ligowe minimum (nieco poniżej 2,2 miliona dolarów). Umowa świeżo upieczonego mistrza G League nie jest jednak gwarantowana i w teorii Warriors mają jeszcze czas, by zrezygnować z zawodnika. Według doniesień Anthony’ego Slatera z The Athletic, w klubie chcą jednak zatrzymać 26-latka, który ma być brany pod uwagę przy budowaniu składu na kolejny sezon.

Gdzie w tym wszystkim felerny 52. pick tegorocznego draftu? Tu właśnie zaczyna się cały ambaras, który sytuację tak kuriozalną i zrozumiałą być może tylko dla menadżera GSW. Otóż niedługo po pozbyciu się tego wyboru, który w międzyczasie został oddany do Portland Trail Blazers, w San Francisco podjęto decyzję o… odkupieniu go. Jako pierwszy poinformował o tym Jake Fischer z Yahoo Sports.

Te rewelacje potwierdził niedługo później Slater, który napisał, że aby odzyskać swój pick, Warriors musieli za niego zapłacić. Tym samym okazało się, że organizację czekają twarde ograniczenia wprowadzone po to, by uniknąć najgorszego, czyli przekroczenia drugiego apronu. Po odkupieniu swojego wyboru w Golden State osiągnęli kwotę wynoszącą na tę chwilę już 189,5 miliona dolarów, co jest pewnym zagrożeniem (drugi apron to maksymalnie 182,5 miliona dolarów), ale Dunleavy Jr nie przejmuje się tym zbytnio.

Wszyscy byliśmy świadomi tego, czym (ta wymiana w wieczór draftu) może się dla nas skończyć… Pozostanie poniżej drugiego apronu daje większe finansowe możliwości na zbudowanie dobrej drużyny – stwierdził w jednym z wywiadów. Według jego przewidywań Warriors nie powinni przekroczyć limitu, a na pewno zrobią wszystko aby tak się nie stało. By uniknąć najgorszego, konieczne może okazać się cięcie kosztów już w nowym sezonie. Na dzień dzisiejszy na to się zapowiada.

Warto jeszcze pokrótce wspomnieć kto został ostatecznie wybrany z 52. pickiem, o który było tyle szumu. Szczęśliwym wybrańcem okazał się Quinten Post, mierzący 213 centymetrów wzrostu podkoszowy rodem z Holandii. W przeciwieństwie do większości uczelnianych koszykarzy, którzy liczą na jak najszybszy angaż w NBA, 24-latek spędził na dwóch (Mississipi State i Boston College) uniwersytetach w sumie pięć lat. Zwłaszcza dwa ostatnie sprawiły, że wyszedł ze swojej strefy komfortu i wyrobił sobie markę jako całkiem skuteczny strzelec.

W barwach Eagles Post oddawał średnio 3,1 rzutu za trzy na mecz, wykańczając je ze skutecznością 42,9%. Jego ostatni sezon akademicki był najlepszym w dotychczasowej karierze. Co spotkanie Holender zapisywał na swoje konto średnio 17 punktów, 8,1 zbiórki oraz 1,7 bloku. Co więcej, wrażenie robić może też jego statystyka… fauli na mecz (zaledwie 2,9). Zawodnik, któremu przewinienia nie są odgwizdywane na prawo i lewo to z pewnością wartość dodana dla każdej drużyny.

Podobnie jak wybrany rok wcześniej Jackson-Davis, Quinten jest już doświadczonym zawodnikiem, choć na poziomie NBA to jednak wciąż debiutant. Z miejsca staje się jednym z najwyższych graczy w drużynie, a być może z czasem rozwinie się w jedną z jej czołowych opcji ofensywnych. Rzucać przecież potrafi. 24-latek wydaje się pasować jak ulał do systemu gry preferowanego przez Warriors i nie powinien potrzebować dużo czasu na wdrożenie się. Być może już wkrótce nie będzie nazywany „nowym Rikiem Smitsem” a po prostu „pierwszym Quintenem Postem”.


PROBASKET na WhatsAppie

Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!

Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.

Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments