Dion Waiters zakończył swoje treningi z zespołem Los Angeles Lakers. Jak donoszą dziennikarze z USA – były gracz Miami Heat wypadł bardzo dobrze.
Waiters spotkał się z trenerem Lakers – Frankiem Voglem – oraz generalnym menedżerem Jeziorowców – Robem Pelinką. Obrońca podobno zrozumiał swoje błędy popełnione w trakcie jego gry w Miami i jest gotów zaakceptować każdą rolę w drużynie z Miasta Aniołów.
Lakers desperacko próbują wcielić w swoje szeregi zawodników, którzy będą potrafili zapewnić zdobywanie punktów podczas gdy LeBron James bezie odpoczywał. Nie udało sprowadzić się nikogo znaczącego przed trade deadline, a podpisanie w późniejszym terminie Markieffa Morrisa nie rozwiązyje wszystkich problemów.
Łączony wcześniej z Lakers – Darren Collison – zdecydował się pozostać na emeryturze. Oprócz Waitersa, Lakers rozważają jeszcze podpisanie JR-a Smitha. Pokazuje to, jak mało opcji pozostało Pelince, aby choć troszkę wzmocnić zespół.
Waiter otrzymał w tym sezonie trzy zawieszenia, tyle samo, ile meczów zdołał rozegrać w bieżących rozgrywkach w barwach Heat, zanim ci zdecydowali się oddać go do Memphis Grizzlies. Grizzlies walczą o playoffs, ale nie chcieli wpasowywać obrońcę do rotacji, więc pozwolili mu odejść.
Jeśli Waiters weźmie się za siebie i będzie zdrowy, może być dla Lakers ciekawym wzmocnieniem. W sezonie 2018-19 osiągał w barwach Heat 12 punktów, trafiając blisko 38% rzutów za trzy.
Z kolei Smith nie zagrał oficjalnego spotkania od 19 listopada 2018 roku i nie wydaje się, żeby był w stanie nadrobić braki z tego wynikające, nawet jeśli bardzo starał się pozostawać w dobrej formie.
Smith był ważną postacią Cleveland Cavliers, gdy ci sięgali po mistrzostwo NBA w 2016 roku, ale od tego czasu jego akcje mocno spadły. Nieważne kogo z wymienionej dwójki zdecydują się podpisać działacze Lakers – obaj gracze stanowią aktualnie wielką niewiadomą.