Koszykarze Miami Heat prezentują ostatnio bardzo skuteczną koszykówkę. Jednym z autorów sukcesu jest ściągnięty w zeszłe lato Dion Waiters, który coraz prężniej eksponuje swoje talenty. Nie może jednak pochwalić się dobrą pamięcią do cytatów.
Drużyna z Florydy po fatalnym starcie rozgrywek nareszcie odradza się jak Feniks z popiołu. Tankowanie w tym sezonie najwyraźniej nie wchodzi w grę , o czym mówił jakiś czas temu Pat Riley. Prezydent klubu uznał, że zespół posiada tyle talentu, że rozpoczęcie głębokiej przebudowy nie ma większego sensu. Ruchy kadrowe Miami w postaci porzucenia Dwyane’a Wade’a oraz problemy z Chrisem Boshem były szeroko komentowane w mediach. Spekulowano także, że słaba dyspozycja ,,Żarów” podczas obecnych rozgrywek była karmą za pozbycie się legendy klubu. Sytuacja diametralnie zmieniła się 17 stycznia. Od tego momentu Heat notuje serię 9 wygranych z rzędu, co jest najlepszym wynikiem od ery Wielkiej Trójki. Jest to także najdłuższa passa w tym sezonie. Ich wyczyn ustępuje miejsca tylko drużynom Houston Rockets(10) oraz Golden State Warriors(12), których z resztą podczas tej serii pokonali.
Bohater serii i zawodząca pamięć
Dion Waiters przychodząc do Miami stanął przed niełatwym zadaniem. Zawodnik dotychczas był raczej przedmiotem drwin w lidze. Jego rozwój w pewnym momencie się zatrzymał. Być może żaden z systemów, w których występował nie pozwalał oszlifować jego talentów. Być może wybranie go z 4. numerem w drafcie obciążyło obciążyło go zbyt wielkimi oczekiwaniami kibiców? Napięta sytuacja na Florydzie także nie była przyjaznym środowiskiem dla ,,niespełnionego talentu”, bowiem koszykarz musiał zmierzyć się z zadaniem zastąpienia dotychczasowego lidera klubu i legendy organizacji, Dwyane’a Wade’a. Mało kto by pomyślał, że w połowie sezonu to właśnie Dion będzie jednym z najjaśniejszych punktów drużyny. Obrońca został ostatnio wybrany zawodnikiem tygodnia na Wschodzie.
Podczas dziewięciomeczowej passy Waiters notuje średnio 23 punkty, a jego współpraca z Goranem Dragiciem skutecznie napędza ataki zespołu z Florydy.
W poniedziałkowym meczu przeciwko Nets, Dion zdobył 19 punktów na skuteczności 7/18 z gry. Po piekielnie dobrym starcie spudłował jednak 8 ostatnich rzutów. Następnego dnia powiedział– Wolę mieć raczej 0 na 30 z gry niż 0 na 9 ,ponieważ 0 na 9 oznacza, że skończyłeś rzucać.- To oznacza, że straciłeś odwagę- dodał.
Wszystko wygląda pięknie, lecz słowa te wypowiedział już kiedyś ktoś inny. W filmie dokumentalnym „Kobe Bryant’s Muse” Gothama Chopry reżyser opowiada o sytuacji jakiej doświadczył kiedy razem z tyłowym bohaterem byli na meczu Heat- Nets.
– Deron Williams zaliczył 0 na 9 z gry, a ja na to: Uwierzysz, że Deron miał 0 na 9 z gry? Kobe odpowiedział: Prędzej zrobiłbym 0 na 30 niż 0 na 9. 0 na 9 oznacza, że się poddałeś, wycofałeś z gry. Deron Williams potrafi oddać więcej rzutów. Jedynym powodem takiego zachowania jest fakt, że straciłeś pewność siebie.
Mecz wcześniej, w starciu przeciwko Warriors, mimo presji ze strony Klaya Thompsona, zawodnik Miami Heat z zimną krwią trafił rzut dający przyjezdnym zwycięstwo. Podobny wyczyn powtórzył dwa dni później na Brooklynie, kiedy na 7 sekund przed końcem spotkania po raz kolejny rzucił zza łuku przez ręce obrońcy tym samym prowadząc zespół do wygranej. Po meczu zapytany o to jak czuje się przeciwko obronie strefowej, a także o znaczący wpływ na zwycięstwo w dwóch meczach z rzędu potwierdził swoją słabą pamięć –Uwielbiam ten moment. Nigdy nie możesz od tego uciekać- powiedział – Czuję się po prostu jednak, tak jak- jeden z moich ulubionych cytatów jest o tym,uh…zapomniałem już. To jeden z moich ulubionych cytatów, ale tak, gościu nie możesz obawiać się oddawania rzutów.
Zabawna sytuacja. Najważniejsze jest jednak to, że Heat są w gazie i póki co nie zanosi się na to, aby ktoś miał ich zatrzymać. Taka dyspozycja może doprowadzić do sytuacji, w której zawodnicy Erika Spoelstry awansują do playoffs. Są to tylko przypuszczenia, lecz w tym roku batalie o 8. miejsce w obydwóch konferencjach są bardzo zażarte. Pod koniec sezonu może zaważyć po prostu aktualna dyspozycja zespołów, a także ich szczęście. Warto być na taką sytuację przygotowanym.
NBA: Znamy uczestników konkursów podczas Weekendu Gwiazd! Kto wygra? SONDA