Przenosiny Kevina Duranta do Oakland uruchomiły interesującą karuzelę. LeBron James może w przyszłym sezonie potrzebować pomocy, by zatrzymać potwora z Kalifornii. Czy Dwyane Wade po raz kolejny okaże się jego największym sojusznikiem? Pojawiły się interesujące doniesienia.
Pierwsza oferta Miami Heat dla Dwyane’a Wade’a miała być tak dużym nieporozumieniem, że środowisko gracza zaczęło rozglądać się po rynku w poszukiwaniu ekip gotowych docenić 3-krotnego mistrza NBA. Według doniesień, Pat Riley miał zaoferować liderowi drużyny jedynie 10 milionów w rocznej umowie. Wade nie czuje potrzeby poświęcania się dla drużyny z Florydy, więc groźba odejścia stała się bardzo realna.
Zaczęły spływać doniesienia o zainteresowaniu Milwaukee Bucks czy Chicago Bulls oferujących kontrakt w okolicach 20 milionów. Swoja ofertę mieli podnieść także Heat, którzy zaraz po podjęciu decyzji przez Kevina Duranta, zaproponowali swojemu zawodnikowi 40 milionów w 2-letnim porozumieniu. Wade miał być wkurzony, że Riley ustawił swój priorytet na KD i Hassana Whiteside’a.
Obok informacji o nowej ofercie od Heat, pojawiły się również doniesienia o spotkaniu Wade’a z LeBronem Jamesem i właścicielem Cleveland Cavaliers – Danem Gilbertem. Czyżby mistrzowie z 2012 i 2013 mieli ponownie połączyć siły? Problem z dołączeniem Wade’a do Cavs polega na tym, że drużyna obecnie nie ma miejsca na jego – potencjalnie – 20-milionową umowę. Generalny menadżer drużyny – David Griffin dysponuje jedynie 3,5 miliona dolarów z wyjątku mini mid-level.
To oznacza, że aby stworzyć miejsce na kontrakt Wade’a, ekipa mistrzów musiałaby wytransferować Kevina Love’a, którego kontrakt przeciąga się do 2020 roku i z każdym rokiem Kev będzie zarabiał o milion dolarów więcej. Za sezon 2016/2017 otrzyma 21,16 miliona. Zrodziła się ciekawa perspektywa, która uruchamia kolejną falę spekulacji. Kto miałby przejąć Love’a? Teraz koszykarski światek czeka na decyzję Wade’a.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET