To fakt, że swego czasu był jednym z najbardziej utalentowanych podkoszowych w NBA, a u szczytu swoich możliwości potrafił dominować, jak mało kto. DeMarcus Cousins od roku pozostaje jednak poza ligą, gdyż po jego odejściu z Denver Nuggets żaden inny zespół nie zdecydował się zaproponować mu umowy. 32-latek odbył trening pokazowy przed władzami Los Angeles Lakers, lecz te zdecydowały się ostatecznie na innych zawodników.
Mimo wszystko Cousins uważa, że nadal jest jednym z najlepszych środkowych w NBA. Jak sam zresztą stwierdził w podcaście u Kevina Garnetta nawet w tej chwili jest „trzecim najlepszym centrem w lidze”:
To całkiem odważna teza, skoro dwójka najlepszych środkowych, a więc Joel Embiid oraz Nikola Jokić, to główni faworyci nagrody MVP, a przecież w lidze – w przeciwieństwie do 32-latka – gra też jeszcze kilku innych utalentowanych centrów.
Cousins w tym samym wywiadzie przyznał też, że nadal czeka na telefon od któregoś z zespołów. Wygląda jednak na to, że czekanie już mu się znudziło. Jak bowiem we wtorek podał Adrian Wojnarowski podkoszowy będzie kontynuował karierę w Portoryko:
Cousins ma ponoć nadzieję, że w ten sposób skutecznie uda mu się zwrócić uwagę klubów NBA przed startem kolejnego sezonu. Rozgrywki w Portoryko dopiero się tak naprawdę zaczynają i potrwają kilka kolejnych miesięcy. W swoim nowym zespole DMC spotka kilka innych graczy z doświadczeniem w NBA, w tym m.in. Eda Davisa.
Czterokrotny all-star w poprzednich rozgrywkach zagrał łącznie w 48 spotkaniach w barwach Milwaukee Bucks i Denver Nuggets, notując przeciętnie 9.0 punktów oraz 5.6 zbiórek w średnio kwadrans, jaki spędzał na parkiecie.