Oklahoma City Thunder przegrała drugi raz z rzędu z Minnesotą Timberwolves. Problemy mieli na parkiecie i w powietrzu, podzczas lotu z Minneapolis do Chicago. W kadłubie samolotu, którym lecieli gracze OKC, powstała ogromna dziura nieznanego pochodzenia. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Sytuacja była mimo wszystko bardzo niebezpieczna. Zawodnicy z problemów zdali sobie sprawę dopiero po wylądowaniu. Gdy zeszli na płytę lotniska, zobaczyli, że w kadłubie samolotu, którym przylecieli do Chicago jest ogromna dziura. Samolot nie miał żadnych opóźnień i wylądował bez komplikacji. Zawodnicy Oklahomy City Thunder szybko skierowali się na swoje kanały social-media. – W co mogliśmy uderzyć o takiej godzinie? Na szczęście wszyscy są bezpieczni.
Na razie nie wiadomo, co się dokładnie stało. Członkowie Thunder przyznali, że lot nie był spokojny, ale nie było to poza normą, do której się przyzwyczaili. Według Patricka Pattersona, w samolot uderzył… Superman. Po wszystkim panowie mogli sobie już z tego żartować. Zespół przegrał poprzedniej nocy w Minneapolis i kolejny mecz rozegra w United Center z miejscowymi Bulls.
Wyniki NBA: Derby Nowego Jorku dla Knicks, Triple-double Hardena i Lowry’ego
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET