To, jak wielkim koszykarzem jest LeBron James, nikomu udowadniać już nie trzeba. W dniu swoich 38. urodzin skrzydłowy Los Angeles Lakers raz jeszcze pokazał swój fenomen i za sprawą fantastycznego występu poprowadził Jeziorowców do zwycięstwa nad Atlanta Hawks, ustanawiając po drodze swój nowy rekord tego sezonu.
To była bez wątpienia kolejna wielka noc LeBrona Jamesa. 30 grudnia skrzydłowy Los Angeles Lakers celebrował swoje 38. urodziny, a wieczorem tego samego dnia Jeziorowcy mierzyli się z Atlanta Hawks. Jubilat wziął sprawy w swoje ręce, stanął na wysokości zadania i ustanowił swój osobisty rekord w tym sezonie.
Początek meczu w wykonaniu Jamesa nie należał do najbardziej udanych. W pierwszej kwarcie skrzydłowy zdobył tylko dwa punkty, a jego zespół miał problemy, by dotrzymać kroku rywalom. Jastrzębie wykorzystały nieporadność przyjezdnych i odskoczyły z wynikiem (33:23).
W drugiej kwarcie widzieliśmy już wersje LeBrona, do której przez lata zdążyliśmy się przyzwyczaić. Zaaplikował on wówczas przeciwnikowi 16 „oczek”, dzięki czemu Lakers zdobyli łącznie 39 punktów i przed zejściem do szatni zmniejszyli nieco swoją stratę (67:62). Po powrocie na parkiet James 38-latek kontynuował swoją dominację, ale to trafienia w ostatniej odsłonie okazały się najważniejsze.
LeBron wrzucił wyższy bieg i m.in. dzięki niemu, a także wsparciu Thomasa Bryanta czy Russella Westbrooka, Jeziorowcy byli w stanie odskoczyć na 7 „oczek” na 1:43 przed końcową syreną. Ostatni z wymienionych zaliczył w końcówce kluczowe trafienie oraz przechwyt i pomimo pogoni Hawks za wynikiem Lakers dowieźli prowadzenie do ostatniej syreny.
LeBron James otarł się o triple-double, ale zdołał za to ustanowić nowy indywidualny rekord zdobytych punktów w bieżącym sezonie. Skrzydłowy zakończył zmagania z dorobkiem 47 punktów, dziesięciu zbiórek i dziewięciu asyst, trafiając 18 z 27 rzutów z gry, w tym cztery z sześciu za trzy.
Lakers kończą rok 2022 z bilansem 15-21, które wciąż nie daje im miejsca gwarantującego grę w turnieju play-in. Kolejnym rywalem Jeziorowców w nocy z drugiego na trzeciego stycznia będą Charlotte Hornets.
Wspieraj PROBASKET
