New Orleans Pelicans w pierwszym meczu sezonu regularnego poradzili sobie z Chicago Bulls, ale prawdopodobnie będą musieli wyłączyć z gry na czas nieokreślony Dejounte Murray. Nowy zawodnik w rotacji zespołu doznał kontuzji ręki i wstępne prognozy są niepokojące.
Już przed startem spotkania pomiędzy New Orleans Pelicans i Chicago Bulls, było wiadomo, że na parkiet nie wybiegnie Zion Williamson. Nie chodziło jednak o konieczność uporania się z kontuzją. Jeden z liderów składu jest po prostu chory i ostatnie dni były dla niego intensywną walką, by doprowadzić swój organizm do pełni sił. Jego zespół nawet bez jego wsparcia poradził sobie z rywalem i odniósł zwycięstwo na start sezonu regularnego.
Niestety wygrana Pels została okupiona kontuzją Dejounte Murraya. Jak poinformował po meczu Shams Charania z ESPN, sztab medyczny zespołu obawia się, że u zawodnika mogło dojść do złamania w lewej ręce. Taki typ urazu oznaczałby dla rozgrywająca co najmniej kilka tygodni przerwy od gry. Źródła nie przedstawiły jednak informacji, w którym momencie miało do kontuzji dojść. Murray zdążył odcisnąć na tym meczu swoje piętno.
New Orleans Pelicans guard Dejounte Murray is feared to have a fractured left hand, sources tell ESPN. Difficult opening night injury for Pelicans and Murray, who posted 14 points, 10 assists and eight rebounds in season-opening victory over Chicago. pic.twitter.com/JcDxdoSCKd
— Shams Charania (@ShamsCharania) October 24, 2024
W 30 minut zanotował 14 punktów (4/15 FG, 6/7 FT), 10 asyst, osiem zbiórek oraz przechwyt. Trafił do drużyny latem tego roku pozyskany z Atlanty Hawks. Przed meczem z Bulls mówił, że świetnie czuje się w systemie Pelikanów, ponieważ gra na optymalnej dla siebie pozycji. Rok temu Pelicans wygrali 49 meczów, ale szybko odpadli w rywalizacji play-off. Latem dokonali zmian, które mają im pomóc poważniej zagrozić czołówce Zachodniej Konferencji.
Utrata Murraya będzie z pewnością kłopotliwa, zwłaszcza pod kątem zgrywania go z resztą składu, a przede wszystkim z Zionem Williamsonem. Ten lada moment ma wrócić do gry. Połączenie Ziona i Murraya będzie niezwykle ważne dla ofensywnej efektywności drużyny prowadzonej przez trenera Williego Greena. Panowie mogą de facto stworzyć bardzo mocny duet po obu stronach parkietu. Wkrótce na temat urazu Murraya dowiemy się pewnie więcej.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET