Wraz z zakończeniem przez Miami Heat rywalizacji w sezonie 2021/22, pojawiają się pierwsze znaki zapytania dotyczące przyszłości. Tyler Herro w ostatniej rozmowie z dziennikarzami otwarcie przyznał, że dobrym sezonem z ławki zasłużył na to, by grać w pierwszej piątce.
Po sezonie 2020/21 pojawiło się wiele głosów sugerujących, że Tyler Herro nie spełnił pokładanych w nim nadziei, zwłaszcza po tym, jak dobrze radził sobie podczas play-offów w bańce. W 54 meczach notował na swoje konto średnio 15, punktu trafiając 43,9 FG% oraz 36% za trzy. Herro wziął sobie krytykę do serca i w trakcie ostatnich miesięcy był już graczem prezentującym zupełnie inną jakość, za co otrzymał wyróżnienie dla najlepszego rezerwowego.
W 66 meczach minionych rozgrywek zasadniczych notował na swoje konto średnio 20,7 punktu, 5 zbiórek i 4 asysty trafiając 44,7 FG% oraz 39,9 3PT%. Widzimy, że Herro zaliczył progres, jakiego się po nim spodziewano. Za tym z kolei idą konkretne oczekiwania samego zawodnika, o których ten bardzo wyraźnie powiedział w trakcie konferencji prasowej zamykającej sezon 2021/22 Miami Heat. Nagroda “Sixth Man of The Year” nie oznacza, że zawodnik chce utknąć w tej roli.
– To będzie mój czwarty sezon, więc tak, chciałbym wychodzić w podstawowym składzie – mówił Herro. – Myślę, że na to zasłużyłem. Zobaczymy, co się wydarzy – dodał. Trzeba mimo wszystko podkreślić, że w play-offach Herro radził sobie znacznie gorzej notując z ławki 12,6 punktu i bardzo słabe 22,9 3PT%. Opuścił końcówkę z powodu urazu, ale jego postawa w fazie posezonowej może wpłynąć na jego ocenę przez sztab szkoleniowy Erika Spoelstry.
– Na pewno muszę nabrać siły. Muszę zadbać o wiele rzeczy. Play-offy były dla mnie dziwną przeprawą – kontynuuje Herro. To będzie także kluczowe dla pieniędzy, jakie zacznie zarabiać w kolejnej umowie. Heat już latem tego roku mogą podpisać z wychowankiem Kentucky 5-letnie przedłużenie za 168 milionów dolarów. Jeśli tego nie zrobią, Herro za rok trafi na rynek wolnych graczy jako zastrzeżony zawodnik, więc ostatnie słowo i będzie należało do Heat.
Czy widziałeś już najnowszy odcinek Podkastu PROBASKET LIVE? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki przez dwie godziny rozmawiali o finałach NBA. Nie zabrakło, analiz, przewidywań i ciekawostek. Zapraszamy!