Jest graczem nietypowym, dlatego wymaga nietypowego podejścia. Jego talent nie podlega jednak żadnym wątpliwościom. Victor Wembanyama za kilka tygodni trafi do NBA i pomimo ogólnie przyjętego przekonania o gotowości Francuza do gry w najlepszej lidze świata, ten potrzebuje konkretnej pomocy.
San Antonio Spurs wygrali loterię draftu, co oznacza, że będą wybierać z numerem jeden. Nie oczekujemy żadnych zmiennych, które mogłyby wpłynąć na wybór zespołu z Teksasu, więc na 99% Victor Wembanyama za kilka tygodni połączy siły z Jeremym Sochanem i od sezonu 2023/24 będzie reprezentował barwy Spurs. Eksperci na każdym kroku podkreślają, że to najbardziej utalentowany gracz od czasu selekcji LeBrona Jamesa z 2003 roku. Jego warunki fizyczne w połączeniu z talentem określają jego niesamowity potencjał.
Aktualnie Wembanyama jest w trakcie play-offów ligi francuskiej i przygotowań do draftu, a w zasadzie do swojego pierwszego sezonu w NBA, bowiem 22 czerwca będzie dla Francuza wyłącznie formalnością. Został wybrany MVP rozgrywek zasadniczych LNB Pro A, dominując niemal w każdym kolejnym meczu. Powinien zrobić dla Spurs wyraźną różnicę już w swoim debiutanckim sezonie, ale to nie oznacza, że nie potrzebuje kogoś do pomocy. Podczas każdej rozgrzewki i każdego ćwiczenia towarzyszy mu Guillaume Alquier.
Trener poświęca swoją uwagę wyłącznie Wembanyamie. Francuz przed każdym meczem i treningiem bardzo dużo czasu wykorzystuje wyłącznie na to, by odpowiednio się przygotować. Robi rzeczy, jakich nie robi większość koszykarzy pod kątem indywidualnej pracy. Część czasu na rozgrzece spędza boso. Następnie żongluje piłkami tenisowymi, zupełnie jak Stephen Curry, co w gruncie rzeczy nie powinno być formą treningu gracza o jego wzroście. W efekcie jego warm-up stał się równie dużym show, co jego mecze.
Każdy element jest dobrze zaplanowany. Nie ma tam miejsca na przypadek. Alquier został osobiście wybrany przez “ludzi Wembanyamy” i obdarzony potężnym zaufaniem. Trener towarzyszy Francuzowi na każdym kroku, by stale mieć na niego oko. Istnieje duża szansa na to, że Wemby może poprosić Spurs o włączenie trenera do sztabu. Alquier jest wykształcony w kierunku pracy nad rozwijaniem ciała. Jego reputacja we francuskiej lidze stale rosła, co poskutkowało m.in. współpracą z Tonym Parkerem przy okazji jego campów.
Alquier spotkał się z Wembanyamą zaraz po tym, gdy ten wrócił z pierwszej wycieczki do Stanów Zjednoczonych, gdy razem z Metropolitans 92 grał przeciwko gwiazdom G-League. To właśnie wtedy wysoki dał się bliżej poznać publiczności NBA i niemal od razu zrobił na wszystkich wielkie wrażenie, nie pozostawiając złudzeń, co do swojego statusu “jedynki” następnego draftu. Alquier chciał znać całą dotychczasową historię Wemby’ego – wszystkie wizyty u lekarzy, jego program treningowy, jego przyzwyczajenia oraz nawyki.
Jaki jest cel obu panów? Kluczem jest zbudowanie odpowiedniej koordynacji, siły, a także zabezpieczenie zdrowia zawodnika. Wembanyama porusza się jak żaden inny wysoki, więc Alquier chce, by robił to nie narażając swojego ciała na kontuzje. Za każdym razem, gdy zawodnik schodzi na ławkę rezerwowych, siedzi tylko kilkanaście sekund i zaraz po tym, gdy złapie oddech wznawia aktywność, by jego ciało nie zastygło. Regularnie chodzi na siłownie, ale celem nie jest zbudowanie mięśni, lecz podbicie siły, którą koszykarz będzie mógł wykorzystać w bezpośredniej rywalizacji z rywalem.
– Nie może dodać zbyt dużo wagi w krótkim czasie, bo to miałoby zły wpływ na jego stawy oraz kolana – mówi trener Francuza. – Poprzedni sezon był dla niego trudny, bo cały czas podróżował. Nie jest łatwo z jednej strony dobrze grać, a z drugiej pozwolić ciału odpocząć. W tym sezonie miał jeden mecz w tygodniu, więc to był optymalny scenariusz – dodał. Ale w przyszłym sezonie takiego komfortu już Wembanyama miał nie będzie. NBA to zupełnie inny rodzaj obciążeń, który obnażył już wielu sportowców z ich złego przygotowania.
Panowie każdą rozgrzewkę rozpoczynają na 90 minut przed startem treningu Metropolitans. Alquier musi pamiętać, że ciało jego podopiecznego cały czas się rozwija, a to stanowi dodatkowe wyzwanie. Rozgrzewka boso rzekomo ma ważne znaczenie. – Jeśli masz silne stopy, to cała reszta ciała też będzie silna – mówi trener. Wembanyama ma się nauczyć kontrolować swoje ciało w ruchu. Bardzo ważna dla Wemby’ego jest siła wychodzącą z nóg. – Dzięki temu gra w obronie, gra pod obręczą i tyłem do kosza – mówi dalej Alquier.
Trener kontroluje także jakość snu zawodnika. We Francji udało im się ustalić dobrze funkcjonujący model. Teraz trzeba to przenieść na warunki NBA. W międzyczasie jednak Victor ma przed sobą grę o mistrzostwo Francji (jego drużyna jest jedno zwycięstwo od awansu do finału) i niewykluczone, że dołączy do reprezentacji kraju na tegoroczne Mistrzostwa Świata. – Stara się zrozumieć wszystko, co robimy i na każdym kroku robić to lepiej – skończył Alquier, który doskonale wie, że ma w swoich rękach potencjalnie jednego z najlepszych koszykarzy w historii NBA.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET