Konflikt zawodników NBA i Donalda Trumpa nadal trwa. Najpierw LeBron James i Steph Curry zapowiedzieli, że jeśli ich drużyny wygrają mistrzostwo, to i tak nie pójdą z wizytą do Białego Domu. Prezydent Stanów Zjednoczonych zachował się jakby tego nie słyszał i poinformował dziennikarzy, że nie zamierza w zapraszać tegorcznych mistrzów NBA do Białego Domu.
NBA ma kilka corocznych zwyczajów. Jednym z nich są odwiedziny zdobywcy Pucharu Larry’ego O’Briena w Białym Domu w Waszyngtonie. Wśród gości odwiedzających prezydenta znalazły się w poprzednich latach takie osobistości jak Shaquille O’Neal, Tim Duncan, Kobe Bryant czy Michael Jordan. Niestety, po zmianie na stanowisku prezydenta tradycja zdaje się odchodzić do lamusa. Optymiści mówią o jej zawieszeniu.
We wrześniu zeszłego roku lider świeżo upieczonych mistrzów NBA Stephen Curry wyznał publicznie, że w zasadzie nie chce widzieć się z obecnym prezydentem. Ten jasny komunikat szybko dotarł do samego Donalda Trumpa, który natychmiast wycofał zaproszenie dla Golden State Warriors. Komentarz Curry’ego poparł sam LeBron James. Lider Cavs stwierdził, iż odwiedziny mistrzów w Białym Domu były dla zespołu wielkim zaszczytem, dopóki Trump nie objął urzędu.
W ostatnim czasie podobna sytuacja spotkała tegorocznych zwycięzców Super Bowl- Philadelphia Eagles, których spotkanie w Białym Domu zostało odwołane. Cała sprawa, podobnie jak w przypadku Warriors, nie obyła się bez kontrowersji, a także niewybrednych komentarzy. Również ze strony stale krytykujących poczynania Trumpa zawodników NBA m.in. Stephena Curry’ego oraz LeBrona Jamesa.
– Wiem, że bez względu na to kto wygra i tak nikt nie chce tam zaproszenia – powiedział niedawno James. Poparcia udzielili mu również jego najwięksi rywale, czyli Kevin Durant oraz wspomniany Curry.
LeBron James shares his thoughts on the Philadelphia Eagles being uninvited to the White House.#NBAFinals pic.twitter.com/yeQOwXeMbG
— NBA TV (@NBATV) 5 czerwca 2018
Steph Curry weighs in on the Philadelphia Eagles being uninvited from the White House. pic.twitter.com/PpYVVaWPUO
— NBA TV (@NBATV) 5 czerwca 2018
O ile w zeszłym roku sprawa odwiedzin mistrzów NBA w Białym Domu była bardzo długo otwarta, o tyle teraz Donald Trump postanowił postawić sprawę jasno. Podczas rozmowy z dziennikarzami prezydent oznajmił: Nie zaprosiłem ani LeBrona Jamesa ani Stephena Curry’ego. Nie zamierzamy zapraszać żadnej z drużyn, ale mamy za to inne ekipy które się u nas zjawią – powiedział reporterom w piątek Trump. – Mój stosunek do tego jest taki, że jeśli oni chcą być tutaj, w najwspanialszym miejscu na ziemii, będę tam. Jeśli nie chcą tutaj być, ja też ich nie chcę.
Nie od dziś wiadomo, że Trump jest przez wielu zawodników NBA mocno krytykowany za swoje decyzje, zachowanie i wypowiedzi. Znany z ciętego języka trener Gregg Popovich nie pozostawia na nim suchej nitki. Także znany z łagodnego charakteru Steve Kerr potrafi dosadnie powiedzieć co myśli o aktualnym prezydencie USA.
Pomimo braku Eagles oraz zwycięzcy tegorocznych Finałów NBA Donald Trump ma jednak w planach gościć drużynę zawodową. Prezydenta Stanów Zjednoczonych odwiedzą na pewno Washington Capitals czyli tegoroczni triumfatorzy Pucharu Stanleya.
Trump on NBA champion visiting the White House (LeBron and Curry both said their teams wouldn’t visit): „I didn’t invite LeBron James, and I didn’t invite Steph Curry. We’re not gonna invite either team. But we have other teams that are coming.” pic.twitter.com/xh7PYUhCWM
— Axios (@axios) 8 czerwca 2018